Jest czwartek, 6 lutego, kolejny dzień kampanii prezydenckiej. Konferencje i spotkania organizują kandydaci wszystkich głównych sił. Swoje wyjazdy „w teren” od września 2024 r. prowadzi też Sławomir Mentzen. Tego dnia odwiedzi aż cztery miejscowości: Nidzicę, Działdowo, Żuromin i Mławę. Jego kampania kręci się przeważnie poza zasięgiem radarów mediów warszawskich, ale rezultaty widać w kolejnych sondażach. Pokazują, że Mentzen może liczyć na mocny dwucyfrowy wynik. Tak jak w najnowszym badaniu sondażowni Opinia24 przeprowadzonym dla Radia Zet, w którym Sławomir Mentzen może liczyć aż na 15 proc. poparcia.
Rozmówcy „Rzeczpospolitej” ze sztabu Mentzena planują jeszcze bardziej zwiększyć tempo spotkań jeszcze w lutym. Cel objazdu po Polsce prowadzonego od kilku miesięcy jest prosty: dotrzeć do wyborców spoza dużych miast – do tych ze średnich i małych miejscowości, z tak zwanej Polski powiatowej. – Bardzo wysoka frekwencja na spotkaniach nas zaskakuje – mówią ludzie z zaplecza polityka. Przykładowo dzień po konwencji w Bełchatowie 22 lutego Sławomir Mentzen planuje odwiedzić aż sześć miejscowości w województwach świętokrzyskim i podkarpackim Polsce: Staszów, Kolbuszową, Ropczyce, Strzyżów, Jarosław i Przeworsk. Stawka jest bowiem wysoka – i to nie tylko dla Konfederacji.
Sztab Sławomira Mentzena chce utrzymać tempo aż do maja
Szefem sztabu Sławomira Mentzena jest Bartosz Bocheńczak, który odpowiadał m.in. za udaną kampanię Konfederacji w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2024 r. i widać, że wnioski z nieudanych kampanii tej formacji – przede wszystkim tej do Sejmu w 2023 r. – zostały wyciągnięte. Od początku jednym z założeń było postawienie na Polskę powiatową, gdzie zdaniem sztabowców Mentzen może pogłębiać poparcie. Cele są ambitne: to wejście do drugiej tury wyborów. Innym polem bitwy jest internet, który w tej kampanii może mieć jeszcze większe znaczenie niż w poprzednich. Wyzwań jest sporo. Głównym problemem dla kandydata Konfederacji są nie tylko konkurenci po prawej stronie, ale i po prostu upływający czas.