Donald Tusk skasuje instytut Jarosława Kaczyńskiego i Viktora Orbána

Kancelaria Premiera zlikwiduje instytucję powstałą wskutek nieformalnego spotkania prezesa PiS i węgierskiego premiera – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. Wcześniej Donald Tusk skasował dwa inne instytuty powołane za rządów PiS.

Publikacja: 17.09.2024 04:30

Jarosław Kaczyński wychodzi po spotkaniu z Viktorem Orbanem z pensjonatu Zielona Owieczka

Jarosław Kaczyński wychodzi po spotkaniu z Viktorem Orbanem z pensjonatu Zielona Owieczka

Foto: PAP/Janek Gurka

Krupnik, pstrąg i pączki – takie menu serwowano w styczniu 2016 roku podczas nieformalnego spotkania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i premiera Węgier Viktora Orbána. Doszło do niego w niewielkim pensjonacie Zielona Owieczka w Niedzicy w woj. małopolskim, a ponieważ miało miejsce niedługo po objęciu władzy przez PiS, przykuło uwagę mediów. Podczas spotkania politycy uzgodnili powołanie instytucji działającej na rzecz przyjaźni obu krajów. Ostatecznie stworzono dwie bliźniacze fundacje: na Węgrzech i w Polsce. Ta druga przyjęła nazwę Instytut Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka, powołano ją w 2018 roku, a jej historia właśnie się kończy. To decyzja premiera Donalda Tuska.

Czytaj więcej

Bizancjum w instytucie powołanym przez Kaczyńskiego i Orbána. Długa lista zastrzeżeń

Instytut im. Felczaka będzie już trzecim skasowanym po objęciu rządów przez nową koalicję

O tym, że premier ma zamiar skasować część instytutów rządowych powołanych za czasów PiS, wiadomo było już wkrótce po wyborach z października ubiegłego roku. Na początku marca Tusk podpisał zarządzenia o likwidacji dwóch instytutów: Pokolenia i De Republica, z których pierwszy zajmował się demografią, a drugi – jak sam informował – „działalnością wydawniczą oraz dokumentacyjną”.

Zakres pracy Instytutu De Republica budził spore wątpliwości. Jak ujawniliśmy w „Rzeczpospolitej”, kontrola przeprowadzona jeszcze za rządów PiS wykazała m.in., że wydał 36 tys. zł na opracowanie liczącego cztery strony dokumentu o ogólnej treści. Wątpliwości budziły też liczne umowy cywilnoprawne, a także wydatkowanie 876 tys. zł m.in. na dekoracje i usługi makijażu. Ostatnim dyrektorem instytutu był Andrzej Przyłębski, prywatnie mąż prezes TK Julii Przyłębskiej.

Działalność Instytutu im. Felczaka krytykowała NIK, a nawet Kancelaria Premiera

Spore kontrowersje budziła też działalność Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka. Na swojej stronie wśród głównych zadań wymienia: „pielęgnowanie polsko-węgierskich tradycji i dziedzictwa oraz ich promocja w życiu publicznym i międzynarodowym”, a także „propagowanie nauki języka, kultury i polsko-węgierskiej współpracy młodzieżowej”. Instytut chwali się m.in. organizowaniem corocznego Uniwersytetu Letniego w Krasiczynie, prowadzeniem programów wydawniczych i stypendialnych oraz organizowaniem pomniejszych wydarzeń, jak np. niedawne 50. urodziny kostki Rubika.

Problem w tym, że ta działalność była wielokrotnie krytykowana przez niezależne kontrole. W 2020 roku NIK negatywnie zaopiniowała sporządzone w placówce sprawozdania finansowe, kontrolerzy zauważyli też, że wbrew ustawie nie utworzono w instytucie funduszu stypendialnego, a największe zastrzeżenia mieli do rachunkowości.

Instytut tłumaczył, że problemy wynikają z niedawnego uruchomienia działalności, jednak rok później jeszcze ostrzejsze wyniki kontroli opublikowała Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Wynikało z nich, że w latach 2020–2021 wypłacono pracownikom dodatki w wysokości 194,6 tys. zł bez podstawy prawnej. Wśród nagrodzonych mieli być dyrektor i główna księgowa, w których przypadku naruszono tzw. ustawę kominową.

KPRM zakwestionowała też ekskluzywne wydatki, np. zakup porcelany z Ćmielowa i dwóch wykonanych na zamówienie wieszaków kutych, a także najem na siedzibę instytutu neoklasycystycznej willi przy ul. Seweryna Goszczyńskiego na Mokotowie, o dwukrotnie większej powierzchni, niż pierwotnie poszukiwano. Instytut mieści się pod tym adresem do dziś.

Likwidacja instytutu Kaczyńskiego i Orbána ma nastąpić w najbliższych miesiącach

Rocznie na działalność instytutu szło 6 mln zł. Ma zostać zlikwidowany na mocy ustawy o zmianie ustawy o Radzie Ministrów oraz niektórych innych ustaw, nad którą pracuje szef komitetu stałego rządu Maciej Berek. Ustawa, określająca również zasady postępowania likwidacyjnego, ma być gotowa w trzecim kwartale tego roku.

Czy rzeczywiście instytuty powołane za rządów PiS mają tak wątpliwą wartość, że powinny zostać zlikwidowane? Zdaniem byłego szefa KPRM Michała Dworczyka z PiS głównym kryterium nie jest merytoryczna ocena ich działalności, lecz właśnie data powstania. – Bezrefleksyjne niszczenie instytucji, które nie są instytucjami ani PiS, ani PO, lecz państwa polskiego, jest po prostu niemądre – twierdzi.

Krupnik, pstrąg i pączki – takie menu serwowano w styczniu 2016 roku podczas nieformalnego spotkania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i premiera Węgier Viktora Orbána. Doszło do niego w niewielkim pensjonacie Zielona Owieczka w Niedzicy w woj. małopolskim, a ponieważ miało miejsce niedługo po objęciu władzy przez PiS, przykuło uwagę mediów. Podczas spotkania politycy uzgodnili powołanie instytucji działającej na rzecz przyjaźni obu krajów. Ostatecznie stworzono dwie bliźniacze fundacje: na Węgrzech i w Polsce. Ta druga przyjęła nazwę Instytut Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka, powołano ją w 2018 roku, a jej historia właśnie się kończy. To decyzja premiera Donalda Tuska.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Prokuratura wznawia dochodzenie w sprawie „plecaków Beaty Kempy”
Polityka
Beata Kempa została nowym doradcą prezydenta Andrzeja Dudy
Polityka
Rewolucja informatyczna w Senacie. Będą nowe maszynki dla senatorów
Polityka
Wraca temat CPK. W środę złożenie podpisów pod ustawą
Materiał Promocyjny
Zarządzenie flotą może być przyjemnością
Polityka
Debiut Grzegorza Brauna w PE. Europosłowi Konfederacji szybko wyłączono mikrofon