Wydawało mi się, że twierdzenie o tym, że Polska jest krajem homofobicznym jest przesadzone. Dopiero Waldemar Buda (PiS) goszczący we wtorek wieczorem w Polsat News mi uświadomił, że niestety w tym twierdzeniu jest wiele prawdy.
„Pan Śmiszek wie, co mówi, bo jego mąż czy żona – pan Biedroń – głosował za paktem migracyjnym – powiedział Buda podczas „Debaty dnia”. Rozmowa dotyczyła paktu migracyjnego.
Czytaj więcej
Politycy Lewicy Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek wzięli symboliczny ślub podczas spektaklu w Kielcach. Fotografie z wydarzenia opublikowali w mediach społecznościowych.
Waldemar Buda przeprosił Krzysztofa Śmiszka, ale chyba nie wiedział za co
Nie wiadomo, co skłoniło polityka PiS do takiej wypowiedzi. Czy był to, jak sugerował wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek, element kampanii wyborczej? Być może, ale przerażające jest także to, że awantura, która potem wywiązała się w studiu, pokazała, że Waldemar Buda w takiej wypowiedzi nie widział niczego niewłaściwego. Ot, pewnie był to dla niego zwykły tekst, którego pewnie regularnie używa w stosunku do osób nieheteronormatywnych. I myślał, że oburzenie ministra Śmiszka (poseł w odpowiedzi nazwał Budę „kretynem i homofobem”) to efekt tego, że polityk „wstydzi się” swojej orientacji seksualnej. Bo przecież nie pomyślał, że problemem jest to, że ktoś uderzył w jego rodzinę, życie prywatne, partnera i kompetencje samego ministra. Ostatecznie Waldemar Buda przeprosił Krzysztofa Śmiszka, choć tajemnicą pozostanie to, czy właściwie wiedział za co.