Byłoby lepiej, aby w listopadzie wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wygrał Joe Biden czy Donald Trump?
Ameryka, ale i świat potrzebują republikanina w Białym Domu.
Jako szefowa rządu i minister spraw zagranicznych w latach 2021–2022 przyjęła pani bardzo ostry kurs przeciw Rosji. Do tego stopnia, że rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oświadczyła po pani dymisji, że „Wielka Brytania nigdy nie miała tak beznadziejnego premiera”. A przecież Trump zapowiada, że w razie przejęcia prezydentury dogada się z Putinem.
Służyłam w brytyjskim rządzie zarówno wtedy, gdy u władzy był Donald Trump, jak i Joe Biden. Za tego pierwszego Ukraina dostała wszystko, co jej było potrzebne, aby odeprzeć późniejszą inwazję Rosjan. Ameryki się bano. Amerykańska gospodarka była silna. A Trump wymógł na europejskich sojusznikach, aby wreszcie wydawali więcej na obronę.
Za sprawą Trumpa Kongres blokuje jednak od października wsparcie dla Ukrainy, co przekłada się na coraz trudniejszą sytuację na froncie.
W strategicznym interesie Ameryki leży to, aby Rosja została pokonana. Kreml blisko współdziała tak z Chinami, jak z Iranem. To jest oś autorytaryzmu, która się umacnia. Obecna amerykańska strategia nie pozwala na jej powstrzymanie. Potrzebujemy więc nowej strategii. Tylko republikanin w Białym Domu może ją zapewnić. Jeśli Rosja wygra w Ukrainie, to będzie to sygnał dla Chin, że mogą nie tylko rozpocząć inwazję na Tajwan, ale szerzej umacniać swoje wpływy w całej Azji Południowo-Wschodniej. Skutki dla świata byłyby katastrofalne. Nawet pozycja dolara jako globalnej waluty rezerwowej byłaby zagrożona. Robię wiele, aby przekonać Amerykanów, iż wspieranie Ukrainy i powstrzymanie Chin to ta sama walka.
Trump rozumie, że w interesie Ameryki jest pokonanie Rosji?
Tak. Rozmawiałam o tym niedawno z republikanami na Conservative Political Action Conference (CPAC) w Marylandzie, najpoważniejszym dorocznym zjeździe środowisk konserwatywnych Ameryki. Ani jeden z nich nie życzył sobie zwycięstwa Rosji. Weszliśmy w rok wyborczy w Stanach Zjednoczonych. Trump gra więc taktycznie.
Do wyborów Europa może przejąć rolę Stanów i skutecznie wspierać Ukrainę?
Europa musi zrobić więcej w tym kierunku. Ale i Ameryka powinna dalej pomagać Ukraińcom. Trzeba im zapewnić pociski dalekiego zasięgu, myśliwce, wszystko, co jest potrzebne do wygranej z Rosją. Nie możemy kierować się strachem przed eskalacją wojny. Gdybyśmy wcześniej dali Ukraińcom czołgi i inny, niezbędny sprzęt, sytuacja nie byłaby dziś tak trudna.