Do Sejmu trafił projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie, złożony przez grupę posłów Koalicji Obywatelskiej. Zakłada on m. in. możliwość przerwania ciąży do 12. tygodnia na życzenie kobiety jak również możliwość dokonania aborcji nawet później w określonych przypadkach. Aborcja traktowana jest w kategoriach prawa przysługującego każdej kobiecie. Co pan profesor na to? Czy aborcja może być uznawana wyłącznie za prawo kobiety, czy wręcz jedno z praw człowieka, tak jak interpretują to jej zwolennicy?
Spójrzmy najpierw na język, jakim operują zwolennicy aborcji, jak mocno jest on zakłamany. Chciałbym zacząć od często powtarzanej tezy, że formujący się w kobiecie organizm jest częścią jej ciała. Nie jest to prawda. Jest to osobny człowiek, formujący się w niepowtarzalny sposób, mający własny, oryginalny i niepowtarzalny kod genetyczny. Wprawdzie do tej istoty, która urodzi się za jakiś czas, kobieta ma szczególne uprawnienia z racji, że jest jego matką, ale te uprawnienia nie są takimi, które mogłyby obejmować prawo do życia.
Zwolennicy aborcji mówią z naciskiem, że jest to tylko płód a nie dziecko, ponieważ pozbawienie życia płodu, wydaje się, że nie jest pozbawieniem życia człowieka. Słowo płód w tym kontekście znacznie lepiej brzmi dla ucha. A choć jest to człowiek jeszcze nie całkiem ukształtowany, został on już tak zaprogramowany, że w tej jedynej i niepowtarzalnej formie nigdy nie zaistnieje, jeśli pozbawimy go życia.
Czytaj więcej
W sprawie aborcji Polacy nie mają czarno-białych poglądów. Zdecydowanie więcej jest odcieni szarości.
Patrząc na to z biologicznego punktu widzenia, nie ma takiej sytuacji, że w którymś momencie rozwoju ciąży następuje radykalny przeskok, powodujący, że od tego czasu mamy do czynienia z człowiekiem. Życie każdego indywidualnego organizmu zaczyna się kiedy chromosomy plemnika łączą się z chromosomami jajeczka i formuje się nowe DNA. Od chwili połączenia się dwóch komórek rodzicielskich, męskiego plemnika i jajeczka kobiety, można mówić o zaistnieniu człowieka. A od momentu, kiedy ta komórka zagnieździ się w macicy, mamy ciągły proces rozwoju, aż do urodzenia. Tak więc – z punktu widzenia biologii – jedynym momentem, o którym można mówić jako o powstaniu nowego życia ludzkiego jest moment poczęcia. Taki początek indywidualnego życia jest faktem naukowym, a nie wynikającym ze światopoglądu czy z wiary religijnej.