Nowy gabinet Morawieckiego na chwilę. Ale wynagrodzenia będą

Nawet jeśli rząd Morawieckiego nie uzyska wotum zaufania w Sejmie, to będzie pełnoprawną, choć tymczasową, Radą Ministrów. Z prawem do wynagrodzeń.

Publikacja: 08.11.2023 03:00

Mateusz Morawiecki może zrezygnować z wygłaszania exposé i nic mu za to nie grozi. Na zdjęciu premie

Mateusz Morawiecki może zrezygnować z wygłaszania exposé i nic mu za to nie grozi. Na zdjęciu premier po wygłoszeniu exposé w listopadzie 2019 r.

Foto: AFP

Jeśli prezydent zrealizuje plan ogłoszony w poniedziałkowym orędziu, to w drugiej połowie listopada powoła nowy rząd z Mateuszem Morawieckim na czele. Konstytucja daje mu na to 14 dni od pierwszego po wyborach posiedzenia Sejmu, które ma się odbyć 13 listopada. Potem rząd ten będzie miał kolejne 14 dni na przedstawienie swojego programu i uzyskanie wotum zaufania od Sejmu. Wprawdzie trudno liczyć na to zaufanie przy obecnym składzie Sejmu, ale ten nowy gabinet będzie rządził prawdopodobnie aż do powołania kolejnej ekipy, wyłonionej już przez sejmową większość.

Ciągłość bez zaufania

Jaki będzie charakter tego nowego rządu? Pytani przez „Rzeczpospolitą” prawnicy konstytucjonaliści zgodnie wskazują, że choć ten gabinet będzie siłą rzeczy tymczasowy, to jednak będzie mu przysługiwała pełnia uprawnień Rady Ministrów. Jak zauważa prof. Andrzej Jackiewicz, konstytucjonalista z Uniwersytetu w Białymstoku, ustawa zasadnicza przewiduje zasadę ciągłości władzy, by w każdej chwili istniała możliwość podejmowania decyzji na szczeblu rządowym. – To istotne na wypadek nadzwyczajnych zdarzeń, takich jak wojna czy klęski żywiołowe – zauważa ekspert.

Czytaj więcej

PiS buduje nowy mit. Nie wiadomo czy Mateusz Morawiecki przedstawi rząd

Dlatego gdy ustępujący po wyborach rząd składa dymisję, jego członkowie pełnią swoje funkcje do czasu powołania nowego gabinetu. – Decydujący jest moment wręczenia aktu powołania przez prezydenta i odebrania przysięgi od członków nowo powołanej Rady Ministrów. Nowy minister w tym momencie obejmuje urząd, a dotychczasowy przestaje pełnić swoją funkcję – przypomina Jackiewicz.

– Nie ma zatem możliwości pełnienia funkcji premiera czy ministra przez dwie osoby równocześnie – precyzuje dr Maciej Berek, były szef Rządowego Centrum Legislacji.

Członkowie obecnego gabinetu będą zatem piastować swoje stanowiska aż do momentu powołania przez prezydenta nowego rządu, z tym samym Morawieckim jako premierem.

Pensja i odprawa

Co dalej? Nowo powołany premier ma 14 dni na przedstawienie programu swojego rządu w formie exposé Sejmowi, by uzyskać wotum zaufania. – Powołany przez prezydenta rząd nie ma bowiem jeszcze tzw. inwestytury parlamentarnej i siłą rzeczy ma tymczasowy charakter, ale ministrom przysługują już prawa i obowiązki członków gabinetu – zauważa prof. Andrzej Jackiewicz.

Wprawdzie Mateusz Morawiecki jeszcze nie przedstawił składu swojego „tymczasowego” gabinetu, ale niewykluczone, że na niektórych stanowiskach ministerialnych znajdą się inne osoby niż dziś. Może się zatem zdarzyć, że niektórzy członkowie rządu obejmą stanowiska tylko na kilka tygodni. Tak się stanie, jeśli rząd Morawieckiego nie uzyska od posłów wotum zaufania i zgodnie z art. 154 ust. 3 Konstytucji RP dojdzie do powołania nowego gabinetu już przez Sejm.

Jak zauważa dr Maciej Berek, ten krótki, choćby kilkutygodniowy okres działania nowego gabinetu upoważnia premiera i ministrów do wynagrodzenia i innych świadczeń, łącznie z odprawą w wysokości jednomiesięcznego wynagrodzenia. – Kultura polityczna wymaga, by przez ten czas ministrowie zachowywali powściągliwość w swoich działaniach i nie krępowali planów kolejnej ekipy – sugeruje Maciej Berek.

Unik premiera Morawieckiego

Wróćmy do tego, co się powinno wydarzyć pod koniec listopada. Po dwutygodniowym okresie „tymczasowego” rządzenia, premier ma zaprezentować posłom program działania swojego rządu. Zapis w konstytucji jest tu dość jednoznaczny: według art. 154 ust. 2 premier „przedstawia” ten program. Brzmienie tego przepisu wskazuje, że Mateusz Morawiecki będzie miał po prostu taki obowiązek.

Czytaj więcej

Sondaż: Jak Polacy oceniają rozmowy opozycji o rządzie?

Jednak, jak zauważa dr Marcin Włodarski, radca prawny w kancelarii LSW i ekspert prawa administracyjnego, w zasadzie premierowi nic nie grozi, jeśli tego obowiązku nie dopełni. Sejm wybierze wtedy innego premiera wraz z Radą Ministrów.

– Morawiecki mógłby uniknąć niewygodnej dla niego dyskusji w Sejmie, gdzie przewagę mają partie o innych programach i wartościach. Poza tym, mógłby w ten sposób pokazać, że starał się utworzyć rząd z poparciem sejmowej większości, ale jakieś nieprzyjazne siły nie chcą współtworzyć gabinetu dla dobra kraju – przewiduje prawnik. Jego zdaniem Morawiecki mógłby na tym ugrać nieco politycznych punktów, choć w kolejnym kroku i tak doszłoby do powołania rządu wyłonionego przez sejmową większość.

Jeśli prezydent zrealizuje plan ogłoszony w poniedziałkowym orędziu, to w drugiej połowie listopada powoła nowy rząd z Mateuszem Morawieckim na czele. Konstytucja daje mu na to 14 dni od pierwszego po wyborach posiedzenia Sejmu, które ma się odbyć 13 listopada. Potem rząd ten będzie miał kolejne 14 dni na przedstawienie swojego programu i uzyskanie wotum zaufania od Sejmu. Wprawdzie trudno liczyć na to zaufanie przy obecnym składzie Sejmu, ale ten nowy gabinet będzie rządził prawdopodobnie aż do powołania kolejnej ekipy, wyłonionej już przez sejmową większość.

Pozostało 87% artykułu
Polityka
Lewica wraca do polityki mieszkaniowej. I zapowiada nowe rozwiązanie dotyczące pustostanów
Polityka
Patryk Jaki o zapowiedzi Tuska ws. sędziów: Co to w ogóle jest? To przestępstwo
Polityka
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk jak ministrowie z PiS? Ostra reakcja premiera
Polityka
Hołownia kandydatem na prezydenta całej koalicji? "Nie wszystkie funkcje dla jednej partii"
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Polityka
PiS chce zakazać "kłamstwa wołyńskiego". "Zakaz gloryfikowania Bandery w Polsce"
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki