– Myślę o tym już od jakiegoś czasu – powiedział Manchin, senator z Wirginii Zachodniej, w wywiadzie dla lokalnej stacji radiowej Metro News. – Marka D (demokraci) i marka R (republikanie) straciły na atrakcyjności. Nie mówię tu o nas, z Wirginii Zachodniej, ale o tych z Waszyngtonu. Ja milion razy mówiłem, że nie jestem demokratą z Waszyngtonu – powiedział Manchin zaliczany do polityków centrum.
Reprezentujący dość konserwatywny elektorat Wirginii Zachodniej, która nie głosowała na demokratę w wyborach prezydenckich od czasów Billa Clintona.
Plan B na wybory prezydenckie
Historycznie kandydaci partii innej niż Demokratyczna czy Republikańska nie mają szans w amerykańskich wyborach. W niektórych stanach trudno im nawet formalnie zaistnieć w prawyborach. Słynni niezależni kandydaci, tacy jak Theodore Roosevelt czy Ross Perot, mimo wielkich wysiłków i małych zwycięstw po drodze nie uzyskali mandatu prezydenckiego.
Czytaj więcej
Prokurator generalny stanu Georgia oskarżył Donalda Trumpa i 18 jego współpracowników o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było sfałszowanie wyborów w tym stanie.
Manchin nierzadko ma poglądy różniące go od głównego nurtu swej partii, często utrudniając demokratom w Senacie zatwierdzanie kluczowych ustaw.