Przed tygodniem minister-koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński przekazał, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała dziewięć osób podejrzanych o współpracę z rosyjskimi służbami. Według informacji "Rzeczpospolitej", do grupy szpiegowskiej Rosja zwerbowała Białorusinów i Ukraińców - wśród zatrzymanych nie było Rosjan.
Szef MSWiA mówił, że podejrzani prowadzili działania wywiadowcze przeciwko Polsce oraz przygotowywali akty dywersji na zlecenie rosyjskiego wywiadu. Zatrzymani mieli działać na Podkarpaciu i monitorować ruch pociągów zmierzających w kierunku przejść granicznych z Ukrainą. Właśnie tędy przesyłano z Polski do Ukrainy zarówno sprzęt wojskowy, jak i pomoc humanitarną. Funkcjonariusze ABW zabezpieczyli kamery, sprzęt elektroniczny i nadajniki GPS, które miały być montowane na transportach z pomocą dla Ukrainy i w różnych miejscach przy granicy.
Czytaj więcej
W ostatnich dniach Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała dziewięć osób podejrzanych o współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi - oświadczył szef MSWiA Mariusz Kamiński, który wygłosił oświadczenie ws. doniesień o rozbiciu siatki szpiegowskiej działającej na rzecz Rosji.
- Podejrzani przygotowywali się również do akcji dywersyjnych mających na celu sparaliżowanie dostaw sprzętu, broni oraz pomocy dla Ukrainy - mówił minister Kamiński, nie ujawniając szczegółów.
Prokurator Lubelskiego Wydziału do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Lublinie, który nadzoruje śledztwo, postawił zatrzymanym zarzuty szpiegostwa na rzecz Rosji i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej – za co grozi dziesięć lat więzienia.