ABW zatrzymała dziewięciu szpiegów, ale wśród nich nie ma Rosjan. Skusiły ich pieniądze

Zwerbowani przez rosyjski wojskowy wywiad, monitorowali w Polsce linie kolejowe prowadzące na Ukrainę i przygotowywali akty dywersji.

Publikacja: 17.03.2023 03:00

Mariusz Kamiński poinformował o szczegółach zatrzymania na specjalnej konferencji prasowej

Mariusz Kamiński poinformował o szczegółach zatrzymania na specjalnej konferencji prasowej

Foto: PAP/Piotr Nowak

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała dziewięć osób podejrzanych o współpracę z rosyjskimi służbami. Według informacji „Rzeczpospolitej” do grupy szpiegowskiej Rosja zwerbowała Białorusinów i Ukraińców – wśród zatrzymanych nie ma Rosjan.

– Podejrzani prowadzili działania wywiadowcze przeciwko Polsce oraz przygotowywali akty dywersji na zlecenie rosyjskiego wywiadu – ujawnił w czwartek na specjalnej konferencji Mariusz Kamiński, szef MSWiA, koordynator służb specjalnych. Sprawa jest świeża, dopiero we wtorek ABW udało się wyłapać ostatnich podejrzanych.

Monitorowali kolej

Szpiedzy działali w newralgicznym terenie – na Podkarpaciu, na trasach pociągów zmierzających w kierunku przejść granicznych z Ukrainą. Właśnie tędy przesyłano z Polski do Ukrainy zarówno sprzęt wojskowy, jak i pomoc humanitarną.

Czytaj więcej

Rosyjscy szpiedzy w Polsce. Białoruś twierdzi, że zatrzymano jej obywateli

– Materiał dowodowy wskazuje, że grupa ta prowadziła monitoring tras kolejowych. Do jej zadań należało m.in. rozpoznawanie i dokumentowanie transportów z uzbrojeniem realizowanych na rzecz Ukrainy – wskazywał minister Kamiński. Jak zaznaczył, „podejrzani przygotowywali się również do akcji dywersyjnych mających na celu sparaliżowanie dostaw sprzętu, broni oraz pomocy dla Ukrainy”. Szczegółów nie ujawnił.

Funkcjonariusze ABW zabezpieczyli kamery, sprzęt elektroniczny i nadajniki GPS, które miały być montowane na transportach z pomocą dla Ukrainy i w różnych miejscach przy granicy. RMF podał, że takich nadajników wykryto aż 50. Według ustaleń ABW, – „grupie zlecano także działania propagandowe w celu zdestabilizowania relacji polsko-ukraińskich, podsycania i rozbudzania w Polsce nastrojów wrogich wobec państw paktu północnoatlantyckiego oraz atakowania polityki rządu RP wobec Ukrainy”.

Czytaj więcej

Jak działają szpiedzy Moskwy

Prokurator Lubelskiego Wydziału do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Lublinie, który nadzoruje śledztwo, postawił zatrzymanym zarzuty szpiegostwa na rzecz Rosji i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej – za co grozi dziesięć lat więzienia. Nowelizacja ustawy, która w niektórych przypadkach przewidywała nawet dożywocie za szpiegostwo, pół roku temu utknęła w Sejmie.

Pierwsze aresztowania

Sześciu podejrzanych sąd już tymczasowo aresztował. Po zakończeniu przesłuchań trzech kolejnych osób śledczy także skierują wnioski o areszty.

Kim są zatrzymani? Według naszych informacji to Białorusini i Ukraińcy. Co robili w Polsce, kiedy przyjechali? Na tym etapie prokuratura nie chce tego ujawnić.

– Osoby z rosyjskim obywatelstwem od razu rzucałyby się w oczy, zapewne dlatego zwerbowano przedstawicieli innych narodowości – sugeruje jeden z naszych rozmówców. Sprawa jest nowa, szpiedzy zaczęli działać w tym roku.

– To wszystko składa się na element wojny hybrydowej. Z jednej strony zdobywanie informacji o transportach militarnych i wojskowych, z drugiej planowanie aktów dywersji i wreszcie budowanie atmosfery niechęci w społeczeństwie wobec Ukraińców. To działania bardzo niebezpiecznie, a celem Rosji mogło być „zahaczenie” jednego z państw NATO-wskich, by rozszerzyć konflikt o państwa sojuszu – komentuje poseł Marek Biernacki, były szef MSWiA.

Z kolei Jarosław Jakimczyk, niezależny analityk ds. służb specjalnych, dziennikarz od lat 90. badający sprawy szpiegowskie, uważa, że „zainteresowanie w ramach szpiegostwa infrastrukturą krytyczną państwa w świetle wydarzeń na Ukrainie jest niezwykle niepokojące”. – Rosyjskie służby specjalne, penetrując agenturalnie Ukrainę, przez lata zgromadziły obszerną bazę danych na temat tamtejszej infrastruktury krytycznej, co umożliwia obecnie rosyjskim siłom powietrznym przeprowadzanie precyzyjnych ataków powietrznych na ukraińskie obiekty ukraińskiej infrastruktury krytycznej – wskazuje Jakimczyk.

I dodaje: – Podobnie mogłoby być, gdyby doszło do eskalacji konfliktu, gdyby rozlał się on poza grancie Ukrainy i ogarnął Polskę czy kraje NATO. Wtedy mogłyby być atakowane również obiekty polskiej infrastruktury krytycznej, a informacje zgromadzone przez tego typu siatki szpiegowskie byłyby podstawą do budowania sobie bazy danych służącej do naprowadzania precyzyjnie na cele rosyjskich sił powietrznych – tłumaczy Jakimczyk. I uważa, że to ważne, że grupa została rozpoznana i rozbita.

Szpiegów skusiły pieniądze. ABW posiada dowody na to, że na bieżąco wynagradzani byli przez rosyjskie służby specjalne.

Służby
Nowe klasy mundurowe dostarczą chętnych do służb?
Służby
Walka o podwyżki dla ABW. Na ile mogą liczyć funkcjonariusze?
Służby
Hub w Jasionce pod kontrolą Żandarmerii
Służby
Funkcjonariusze na zwolnieniach. „Psia grypa” się szerzy, ale ma być bezpiecznie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Służby
Czy wschodnią granicę należy chronić za wszelką cenę? Polacy odpowiedzieli w sondażu