"Rzeczpospolita": Siły Powietrzne USA w ostatnich dniach zestrzeliły nad Kanadą i Alaską kilka niezidentyfikowanych obiektów latających. Mają one różne kształty, np. czworoboku. Co to może być?
Gen. Tomasz Drewniak: Są to różnego rodzaju balony, zdjęcia obiektów zestrzelonych wskazują na lekkie powłoki, nie są to zatem konstrukcje lotnicze. Myślę, że jest to skoordynowana chińska akcja - i na tych obiektach może nie być żadnej aparatury. Chodzi o to, aby wzbudzić wszystkie systemy na statkach oraz samolotach, znajdujących się w pobliżu Stanów Zjednoczonych. Pytanie, na które nie znamy odpowiedzi, jest następujące: z którego miejsca Chińczycy je wypuszczają, czy znad terytorium Chin, czy np. z bazy znajdującej się na północy, na obszarze arktycznym.
Ta akcja może być związana z pogodą, bo balon porusza się tam, gdzie wieją wiatry. Być może Chińczycy wykorzystują np. charakterystyczny układ pogodowy, który jest teraz, a za kilka miesięcy go nie będzie. Chiny pod pozorem badań naukowych mogą wypuszczać balony, bo meteorologicznie występuje teraz korzystna sytuacja.
Czytaj więcej
Amerykański myśliwiec zestrzelił w niedzielę "niezidentyfikowany obiekt latający" w rejonie jeziora Huron. W ciągu ostatnich ośmiu dni amerykańska armia zestrzeliła już cztery takie obiekty co - jak pisze agencja AP - jest wydarzeniem bezprecedensowym w czasie pokoju.
Czy w tych balonach mogą znajdować się urządzenia szpiegowskie?