Zarówno naczelny prestiżowego dziennika „Die Presse” Rainer Nowak, jak i szef redakcji wiadomości publicznego nadawcy radiowo-telewizyjnego (ORF) Matthias Schrom przestali pełnić swe funkcje. Na razie udali się na urlopy, ale mało prawdopodobne, aby mieli wrócić do obowiązków. Stało się to po ujawnieniu przez prokuraturę ds. zwalczania korupcji (WKStA) ich kontaktów z Thomasem Schmidem, zaufanym współpracownikiem byłego kanclerza Kurza.
Jak wynika z opublikowanych SMS-ów, Schmid obiecywał Nowakowi stanowisko szefa ORF w zamian za poparcie, jakiego „Die Presse” miała udzielać rządowi Kurza. Schmid był szarą eminencją w gabinecie kanclerza, sprawując funkcję sekretarza generalnego w Ministerstwie Finansów. Dzięki tej funkcji korumpował media, obiecując lukratywne ogłoszenia rządowe w zamian za przychylność wobec władz.
Skandaliczny system korupcji mediów działał w Austrii od dawna
Z korespondencji Schmida z Schromem wynika, że jako przedstawiciel państwowych mediów utrzymywał regularne kontakty z prawicowo-populistyczną Wolnościową Partią Austrii (FPÖ), starając się ograniczyć wpływ socjaldemokratów na nadawcę publicznego. Populiści byli wtedy partnerem koalicyjnym Austriackiej Partii Ludowej (ÖVP) w pierwszym rządzie Kurza.
Jakimi metodami posługiwała się FPÖ, wyszło na jaw kilka lat temu po wybuchu tzw. afery z Ibizy, na której to wyspie szef wolnościowców Heinz-Christian Strachem złożył rzekomej krewnej rosyjskiego oligarchy korupcyjną propozycję: lukratywne kontrakty w zamian za przekazy pieniężne dla jego partii. Ujawnione przez media nagrania doprowadziły do rozpadu koalicji.