Osobista decyzja prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego – tak nasi informatorzy z rządu określają decyzję o dymisji Piotra Naimskiego, sekretarza stanu w KPRM i pełnomocnika ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. O tym, że Kaczyński musiał dać zielone światło w tej sprawie, pisał też w czwartek portal Gazeta.pl. Co zdecydowało? – Problemy narastały od miesięcy. W jakimś sensie to sam minister Naimski jest winny dymisji – mówi nasz informator.
Tymczasem politycy opozycji deklarują, że ze względu na rangę funkcji, którą pełnił Naimski, potrzebna jest pełna informacja o przyczynach jego odejścia. – Chciałbym wiedzieć i będziemy oczekiwać też na poziomie parlamentu, komisji sejmowych pełnych informacji w tej sprawie – powiedział w czwartek w Salonie Politycznym „Trójki” Grzegorz Schetyna z Platformy Obywatelskiej. Politycy opozycji zwracają też uwagę na informacje, że Naimski przegrał polityczne starcie z prezesem PKN Orlen Danielem Obajtkiem i w kuluarach mówią o narastającym chaosie w koalicji rządzącej.
Czytaj więcej
Odwołanie Piotra Naimskiego, pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, pozostawia wiele pytań, wśród których najważniejsze dotyczy daty wyboru partnera projektu jądrowego. Dymisja może natomiast wygasić wewnętrzne konflikty w rządzie.
Jak sytuacja w energetyce odbierana jest teraz w PiS? – Odejście Naimskiego może paradoksalnie zwiastować, że dojdzie zarówno do rekonfiguracji na polu energetyki, jak i pewnego wyciszenia sporów, zwłaszcza w samym PiS – mówi nam jeden z naszych rozmówców.
Co dalej po odejściu z rządu wpływowego ministra? Z naszych rozmów wynika, że nie ma jeszcze decyzji co do tego, jak będzie umocowana formalnie funkcja, którą pełnił. Ani też kto będzie jego następcą. To niejedyna zmiana w energetyce. Do rządu – jako wiceminister aktywów państwowych odpowiedzialny za górnictwo – ma powrócić Krzysztof Tchórzewski. Oficjalnie wszystkie zmiany to element szerszej – jak to mówią politycy PiS oraz przedstawiciele rządu – „rekonfiguracji" zarządzania energetyką.