Karl Nehammer z własnej inicjatywy pojechał w poniedziałek do Moskwy. To pierwsza wizyta na szczeblu przywódcy państwa UE od agresji na Ukrainę 24 lutego.
W tygodniach poprzedzających agresję Rosji do Moskwy polecieli – osobno – prezydent Emmanuel Macron i kanclerz Olaf Scholz. Władimir Putin obu przyjął przy ogromnym stole i okłamał odnośnie do swych intencji, przekonując, że nie zamierza atakować Ukrainy. Od tego czasu jedyne kontakty zachodnich liderów z prezydentem Rosji to rozmowy telefoniczne prowadzone głównie przez Macrona oraz – sporadycznie – przez Scholza.
Wizyta austriackiego kanclerza była zapowiedziana kilku europejskim przywódcom, ale to nie znaczy, że była z nimi koordynowana ani też, że Nehammer występował w imieniu Unii. – To jego własna inicjatywa – powiedział austriacki minister spraw zagranicznych Alexander Schallenberg, który w Luksemburgu uczestniczył w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE. Według niego cele kanclerza są dwa. Po pierwsze, przekonać Putina do otwarcia korytarzy humanitarnych. Po drugie, uświadomić mu, że jest izolowany i musi skończyć tę wojnę. Po spotkaniu, który odbyło się w prezydenckiej willi Nowo Ogariewo na przedmieściach Moskwy, kanclerz powiedział, że rozmowa była „bardzo bezpośrednia, otwarta i twarda”.
– Kanclerz nie jest mądrą osobą, nie rozumie polityki zagranicznej. Uległ idiotycznemu, ale rozpowszechnionemu w Austrii przekonaniu, że neutralna Austria może odgrywać rolę budowniczego mostów, że może doprowadzić do zakończenia wojny. Takiej złudnej oceny ważności Austrii uczą nawet na Uniwersytecie Wiedeńskim – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Gustaw Gressel, austriacki ekspert z think tanku ECFR. Według niego wizyta nic nie przyniesie Europie. – Można jechać do Moskwy. Ale tylko wtedy, gdy się dokładnie wie, co chce się Putinowi powiedzieć, gdy jest się w stanie mu twardo przeciwstawić. I gdy ma się ze sobą bardzo duży kij na Rosję. Austria nim nie dysponuje – uważa Gressel.
Czytaj więcej
Ta wojna musi się wreszcie skończyć, bo w wojnie po obu stronach są tylko przegrani. Takie było moje główne przesłanie do prezydenta Rosji - powiedział po rozmowie z Putinem kanclerz Austrii Karl Nehammer