Tekę ministra wręczy dzisiaj Andrzejowi Czumie prezydent Lech Kaczyński, który w 2000 roku – jeszcze jako prokurator generalny – wystąpił o kasację zarzutu z 1970 r. wobec Andrzeja Czumy, że próbował siłą obalić ustrój PRL.
Bo życiorysu może temu prawie 71-letniemu ministrowi pozazdrościć wiele osób. – Był bezkompromisowy i bardzo sztywno traktował wszystkie normy moralne – ocenia Leszek Moczulski, który działał z nim w opozycji.
Tradycje patriotyczne Czuma wyniósł z domu. Jego stryj Walerian był współtwórcą Dywizji Syberyjskiej i dowódcą obrony Warszawy w 1939 r. – wzięty do niewoli niemieckiej, po w wojnie wyemigrował do Anglii. A ojciec, Ignacy – profesor prawa i skarbowości, przed wojną prorektor KUL, poseł na Sejm II RP i współautorem Konstytucji kwietniowej – był więziony i przez Niemców, i przez władze PRL za związki z organizacją Wolność i Niezawisłość.
Nic dziwnego, że zaraz po studiach prawniczych na Uniwersytecie Warszawskim Andrzej Czuma założył ze Stefanem Niesiołowski konspiracyjną organizację niepodległościową – Ruch.
[srodtytul]Ofiary Lenina[/srodtytul]