Rząd przyjmie jutro projekt nowelizacji kodeksu pracy zakładający roczne rozliczenie czasu pracy. To jedno z rozwiązań ustawy antykryzysowej z 2009 r. szczególnie chwalone przez przedsiębiorców.
Dzięki wydłużonemu (z czterech miesięcy) okresowi rozliczeniowemu firmy mogą np. skrócić czas pracy, gdy jest mniej zamówień i nie płacić za przestoje. A kiedy roboty przybywa, wydłużyć go i nie płacić za nadgodziny. Ważne, by wszystko zbilansowało się w rocznym rozliczeniu.
O wejście tego rozwiązania na stałe do kodeksu przedsiębiorcy walczyli od 2009 r. Jednak dopóki sytuacja w gospodarce nie stała się tak trudna jak obecnie, dopóty rząd z tym zwlekał. Zwłaszcza że ostro protestowały związki.
Teraz przepchnięcie tej ustawy stało się prostsze, a skorzystają na niej szczególnie duże firmy, np. z branży motoryzacyjnej czy budowlanej. Przy sztywnym czasie pracy, uciekałyby się do zwolnień idących nawet w setki osób.
Przyjęcie jutro projektu zmian oznacza, że jeszcze w tym miesiącu zajmie się nim Sejm, a nowelizacja powinna wejść w życie do połowy roku.