Chodzi o astronomiczne premie sięgające ponad 1,4 mln zł, jakie – według NIK nienależnie, bo wbrew ustawie kominowej – przed kilku laty pobrał zarząd rolnej spółki Elewarr.
Pieniędzy nie zwrócił. NIK chciała ścigania osób odpowiedzialnych za to zaniedbanie.
Prokuratura jednak nie dopatrzyła się przestępstwa. – Odmówiliśmy wszczęcia śledztwa wobec braku znamion czynu zabronionego. Decyzja nie jest prawomocna, liczymy się z zażaleniem NIK – mówi „Rzeczpospolitej" Jarosław Onyszczuk, wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
Elewarr przechowuje państwowe rezerwy zbóż i w całości należy do Agencji Rynku Rolnego. NIK dwukrotnie kontrolowała spółkę, za każdym razem wykrywając długą listę nieprawidłowości. Dotyczyły głównie wysokich wynagrodzeń przekraczających limity dozwolone w ustawie kominowej. Pierwsza kontrola (z 2011 r.) wykazała, że Andrzej Śmietanko i inne osoby zarządzające wówczas spółką wypłaciły sobie w ciągu dwóch lat (2008–2010) aż 1,4 mln zł takich premii. Izba nakazała całą sumę zwrócić. Kiedy w 2013 r. NIK przeprowadziła powtórną kontrolę, okazało się, że pieniędzy do kasy Elewarru nie oddano, a co gorsza w czerwcu 2013 r. roszczenia się przedawniły. Wtedy Izba zawiadomiła prokuraturę, domagając się ścigania osób, które zaniedbały egzekucję, czym wyrządziły spółce szkodę wielkich rozmiarów.
„Obowiązek zajmowania się sprawami spółki i zarządzania majątkiem należał do zarządu" – twierdzi Izba, powołując się m.in. na kodeks spółek handlowych. Dlatego też to na zarząd Elewarru wskazała w doniesieniu.
Chciała ścigania winnych zaniedbań z art. 296 kodeksu karnego, mówiącego o nadużyciu zaufania, za co przy szkodzie wielkich rozmiarów grozi do dziesięciu lat więzienia. Tymczasem śledczy – jak wynika z zażalenia Izby na decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa – zbadali zaniedbania pod kątem niedopełnienia obowiązków (art. 231 k.k.) przez prezesa spółki, za co kara jest znacznie niższa. Taka ocena – zdaniem NIK – to błąd.
Prokuratura po zażaleniu NIK nieco skorygowała swoje stanowisko, ale twierdzi, że odmawiając śledztwa, podjęła właściwą decyzję, którą teraz oceni sąd.