Czy wyższy podatek od "małpek" przyniesie zysk budżetowi? Niekoniecznie

Próby podnoszenia danin na różne rodzaje alkoholi nie przyniosą spodziewanych efektów budżetowych.

Publikacja: 22.08.2024 07:58

Czy wyższy podatek od "małpek" przyniesie zysk budżetowi? Niekoniecznie

Czy wyższy podatek od "małpek" przyniesie zysk budżetowi? Niekoniecznie

Foto: Adobe Stock

Po zapowiedzi większych niż planowane podwyżek podatku akcyzowego na wyroby tytoniowe Ministerstwo Finansów dało do zrozumienia, że na tym podwyżki danin od używek się nie skończą.

Wiceminister Jarosław Neneman zapowiadał, że jeszcze w 2024 r. nie będzie zaostrzenia polityki akcyzowej w obszarze alkoholi, choć nie wykluczył podwyżek w przyszłym roku. Z kolei minister Andrzej Domański był już bardziej konkretny: kilka tygodni temu zapowiedział zmiany dotyczące tzw. opłaty małpkowej, pobieranej od alkoholi w małych opakowaniach (do 300 ml).

Podwyżki akcyzy i tak by się pojawiły z początkiem 2025 r. Wynika to z tzw. akcyzowej mapy drogowej, czyli konkretnych zapisów w ustawie o tym podatku. Zakłada coroczne (do 2027 r.) zwiększanie tej daniny o 5 proc. Nawet jednak, gdyby rząd zdecydował o jeszcze większych wzrostach stawek także na alkohole, nie musi to przynieść realnego wpływów budżetowych. To efekt m.in. spadku sprzedaży niektórych rodzajów wyrobów alkoholowych.

Czytaj więcej

Minister finansów chce walczyć z "małpkami. Zapowiada wspópracę z ministrą zdrowia

Małpkowe niedochodowe

Jak zauważa Emilia Rabenda, prezes Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego, w 2023 r. sprzedaż alkoholi spadła o 10 proc., a dotyczy to wyrobów sprzedawanych w opakowaniach o wszystkich pojemnościach. W rezultacie, o ile z opłaty małpkowej w 2022 r. samorządy i Narodowy Fundusz Zdrowia zarobiły 601 mln zł, to rok później tylko 563,4 mln zł.

– Jeśli państwo chce aktywnie realizować politykę zmniejszania konsumpcji alkoholu, jako używki negatywnie wpływającej na stan zdrowia publicznego, to właściwa ku temu droga prowadzi nie poprzez podnoszenie ceny już najdroższego alkoholu, czyli tego sprzedawanego w małych opakowaniach, ale zmianę podejścia do akcyzowego uprzywilejowania najtańszego i najbardziej dostępnego alkoholu, czyli piwa – uważa Emilia Rabenda.

Może się jednak okazać, że próba zwiększenia opodatkowania piwa też niewiele przyniesie. Jak przypomina Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Browary Polskie, w ostatnich latach na tym rynku też doszło do znaczących spadków sprzedaży. W ciągu ostatnich pięciu lat skurczył się on o około 6 mln hektolitrów. W samym tylko 2023 r. w stosunku do 2022 r wyniósł on niemal 7 proc. (sprzedano o 2,2 mln litrów mniej).

Zdaniem branży jest to konsekwencja wysokiej inflacji kosztów produkcji oraz podwyżek stawki akcyzy, które przełożyły się na wyższe średnie ceny piwa i ograniczyły popyt. Wprawdzie przemysł browarniczy radzi sobie nieźle dzięki rosnącej popularności piw bezalkoholowych, ale od nich nie jest pobierana akcyza.

– Z tego rynku już wiele się nie da wycisnąć dla budżetu. Zresztą ufamy, że schemat podwyżek akcyzy z „mapy drogowej” zostanie dotrzymany – deklaruje Morzycki.

Wina bez akcyzy

Także ewentualna podwyżka akcyzy na wyroby winiarskie nie musi się przełożyć na większe wpływy do budżetu. Przyczyną może być m.in. swobodny dostęp do wyrobów winiarskich z innych krajów UE. Zresztą wiele z nich nie obciąża wina akcyzą.

– Mamy też swobodę handlu wewnątrz UE, a dziś w praktyce oznacza to, że klient z Polski może bez trudu zamówić przez internet dostawę wina do Polski z Włoch czy Francji – zauważa Magdalena Zielińska, prezes zarządu Polskiej Rady Winiarstwa. Dodaje, że polityka podatkowa w tym zakresie powinna mieć na uwadze ochronę rodzimego rolnictwa.

– Tak jak kraje znane z upraw winorośli chronią interesy swoich winnic, tak Polska powinna chronić sadownictwo. Dlatego właśnie postulujemy wręcz obniżenie akcyzy cydru o zawartości alkoholu do 5 proc. – mówi Magdalena Zielińska.

Ewentualne zaostrzenie polityki akcyzowej na rynku używek może być tylko częścią serii rozszerzania zakresu opodatkowania, jakie mogą nastąpić w najbliższej przyszłości. Sprzedawcy paliw napędowych i grzewczych mają być objęcie obowiązkiem kupowania uprawnień do emisji dwutlenku węgla, czyli parapodatkiem.

W 2025 r. zacznie też obowiązywać tzw. globalny podatek minimalny od międzynarodowych korporacji ze spółkami córkami w Polsce.

Po zapowiedzi większych niż planowane podwyżek podatku akcyzowego na wyroby tytoniowe Ministerstwo Finansów dało do zrozumienia, że na tym podwyżki danin od używek się nie skończą.

Wiceminister Jarosław Neneman zapowiadał, że jeszcze w 2024 r. nie będzie zaostrzenia polityki akcyzowej w obszarze alkoholi, choć nie wykluczył podwyżek w przyszłym roku. Z kolei minister Andrzej Domański był już bardziej konkretny: kilka tygodni temu zapowiedział zmiany dotyczące tzw. opłaty małpkowej, pobieranej od alkoholi w małych opakowaniach (do 300 ml).

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Absolwenci KSSiP w zawieszeniu, bo pominięto ich przy nominacjach
Nieruchomości
Ogródki działkowe nie zostaną zlikwidowane. Resort zmienia przepisy
Sądy i trybunały
Bodnar zdegraduje sędziów? Tzw. "neosędziowie" zostaną cofnięci do roli asystentów
Sądy i trybunały
Rząd nie uzna wyboru prezesa Izby Cywilnej SN? Adam Bodnar: absolutnie
Podatki
Afera paragonowa. Kontrolerów można nie lubić, ale nie wolno im przeszkadzać
Prawo dla Ciebie
Myśliwi nie chcą okresowych badań. A rząd szykuje ograniczenie polowań