Seria podwyżek podatków już się zaczęła. Na razie bez planu

Rząd zaostrzył politykę fiskalną, choć nie ogłosił tych działań jako zorganizowanej strategii. Eksperci: kompleksową reformę warto porządnie przygotować.

Publikacja: 31.07.2024 04:30

Premier Donald Tusk oraz minister finansów Andrzej Domański

Premier Donald Tusk oraz minister finansów Andrzej Domański

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Gdy uważnie przyjrzeć się różnym rządowym zapowiedziom i projektom przepisów, pokazywanych w ostatnich miesiącach, widać wyraźny trend: podwyżki podatków są nieuchronne. Rząd nie ogłasza żadnego nowego fiskalnego „ładu” i nie zapowiada zmian stawek podatków dochodowych czy VAT. Jednak widać co najmniej cztery zwiastuny podwyżek.

Akcyza na papierosy, podatek od nieruchomości i parapodatek

Po pierwsze: akcyza na papierosy. I tak miała wzrosnąć, ale Ministerstwo Finansów oświadczyło, że wzrost będzie wyższy, niżby to wynikało z ustawowego schematu.

Po drugie: podatek od nieruchomości płacony przez firmy. Projekt zmian w tym podatku zakłada rozszerzenie daniny od budowli na nowe obiekty, używane np. w branży telekomunikacyjnej czy energetycznej. Nietrudno przewidzieć efekty na rachunkach za prąd czy za internet.

Po trzecie: Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiada objęcie sprzedawców paliw napędowych i grzewczych obowiązkiem kupowania uprawnień do emisji dwutlenku węgla. A więc obłożeniem parapodatkiem.

Po czwarte: od 2025 r. międzynarodowe firmy (ale też niektóre krajowe ich grupy) będą płaciły globalny podatek minimalny. Nie zawsze zapłacą go w Polsce, ale pośredni efekt może dotknąć polskich firm i ich pracowników.

Dość wyrazista jest też deklaracja rządu z przyjętego jeszcze w kwietniu Wieloletniego Planu Finansowego na lata 2024–2027. Wskazuje na groźbę przekroczenia w 2026 r. progu zadłużenia sektora publicznego w wysokości 60 proc. PKB wskutek zwiększenia wydatków militarnych. Przekraczania takiego progu zabrania art. 216 Konstytucji RP. „Rząd przedstawi na jesieni tego roku strategię konsolidacji w ramach planu budżetowo-strukturalnego” – czytamy w Planie. I trudno się spodziewać, by konsolidacja nie dotknęła też danin publicznych.

Czytaj więcej

Paliwo będzie droższe o 50 groszy na litrze, rachunki za gaz o jedną czwartą

Polski Ład okazał się katastrofą wskutek zbyt pośpiesznych prac

Eksperci pytani przez „Rzeczpospolitą” wskazują, że jeśli owej konsolidacji finansów publicznych ma towarzyszyć reforma podatkowa, to trzeba ją przygotować starannie i nie poprzez doraźne łatanie różnych miejsc systemu.

– Powiedzmy wyraźnie: albo jesień, albo reforma – stawia jasno sprawę prof. Wojciech Morawski, kierownik Katedry Prawa Finansów Publicznych na UMK w Toruniu. Wskazuje on, że jeśli jakiś większy pakiet zmian miałby wejść w życie, zapewne z początkiem kolejnego roku, to trzeba go przedyskutować i uchwalić z odpowiednim wyprzedzeniem. Przestrzega przed powtórzeniem błędu z pakietem zmian w podatkach, ogłoszonych jesienią 2021 r., zwanym Polskim Ładem. – Chociaż dało się w nim znaleźć dobre pomysły, okazał się katastrofą wskutek zbyt pośpiesznych prac – wspomina prof. Morawski.

Z kolei Michał Borowski, doradca podatkowy i ekspert Business Centre Club, przyznaje, że rosnące potrzeby budżetowe rzeczywiście najłatwiej zaspokoić dość prostym sposobem, jakim są podwyżki tytoniowej akcyzy. Ma on jednak inną propozycję. – W niedawno złożonym postulacie dużej reformy podatkowej zaproponowaliśmy jako BCC, by przede wszystkim uwolnić przedsiębiorców od różnych nadmiernych obciążeń administracyjnych związanych z rozliczaniem podatków i sprawozdawczością. To pozwoli na uwolnienie czasu i energii, którą przedsiębiorcy będą mogli przeznaczyć na rozwój swoich firm i zwiększenie obrotów – przewiduje ekspert. Dodaje, że rezultatem tego właśnie rozwoju mogą być większe wpływy do budżetu z podatków dochodowych i pośrednich.

Podobnie o nagłych podwyżkach wypowiada się doradca podatkowy Szymon Parulski, specjalista od podatku akcyzowego. Jego zdaniem ogłoszony niedawno plan podwyżki akcyzy na wyroby tytoniowe, większej niż wcześniej zaplanowana w „akcyzowej mapie drogowej”, może nie przynieść zapowiadanych efektów dla budżetu.

– Podatki od używek to delikatna materia, bo przekroczenie pewnej granicy obciążeń może spowodować rozrost szarej strefy. Powstanie ryzyko, że na rynek trafią nielegalne wyroby, o jakości zagrażającej zdrowiu – uważa Parulski. Sugeruje on, że lepszym kierunkiem byłoby zwrócenie się ku podatkom majątkowym.

– Proponowana właśnie reforma podatku od nieruchomości dotyczy tylko małego wycinka tego obszaru. A przecież są jeszcze możliwości zupełnie nowego systemu opodatkowania samochodów czy budynków, nie tylko tych używanych w biznesie – proponuje Parulski.

Eksperci są zgodni co do tego, że w dzisiejszej sytuacji podwyżki podatków czy rozszerzenie bazy opodatkowania mogą być nawet uzasadnione potrzebami budżetu, ale powinny być szeroko konsultowane. – Głośny ostatnio projekt zmian w podatku od nieruchomości może być nawet odbierany jako nieprecyzyjny i profiskalny, ale przynajmniej trwa dyskusja wokół niego i wszyscy zainteresowani mogą się wypowiedzieć – zauważa prof. Wojciech Morawski.

Czytaj więcej

Będzie danina od ogrzewania domów i napędu aut

Gdy uważnie przyjrzeć się różnym rządowym zapowiedziom i projektom przepisów, pokazywanych w ostatnich miesiącach, widać wyraźny trend: podwyżki podatków są nieuchronne. Rząd nie ogłasza żadnego nowego fiskalnego „ładu” i nie zapowiada zmian stawek podatków dochodowych czy VAT. Jednak widać co najmniej cztery zwiastuny podwyżek.

Akcyza na papierosy, podatek od nieruchomości i parapodatek

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Od 1 października nie dodzwonimy się do swojego urzędu skarbowego
W sądzie i w urzędzie
Jest nowa wersja ważnej usługi w aplikacji mObywatel
Płace
Biznes rozczarowany po zaskakującej decyzji rządu. Związkowcy zadowoleni
Sądy i trybunały
Reset Trybunału Konstytucyjnego z wątpliwościami
Prawo dla Ciebie
Myśliwi nie chcą okresowych badań. A rząd szykuje ograniczenie polowań