I dlatego cieszy mnie, że w Polsce, gdzie przez wieki Żydzi i chrześcijanie (różnych obrządków i tradycji) świętowali obok siebie, żyli obok siebie, teraz prezydent – niezależnie od tego, z jakiej jest opcji politycznej – składa życzenia i chrześcijanom w dni ich świąt, i Żydom, gdy oni świętują swoje. To piękne nawiązanie do tradycji wielonarodowej, wieloetnicznej Rzeczypospolitej, którą pogrzebali najpierw naziści, a potem komuniści. Polska była do niedawna niemal monoetniczna i choć powoli się to zmienia, nadal jesteśmy w porównaniu z dawniejszymi czasy jednorodnym społeczeństwem. Dobrze więc, gdy politycy nie tylko przypominają o przeszłości, ale także pokazują, czego powinniśmy się z niej uczyć.