Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 07.05.2021 23:14 Publikacja: 07.05.2021 10:00
Foto: reporter
Leniwy poranek. Budzik, gdzieś w zaświatach, zaprasza do podniesienia głowy znad poduszki. Powoli, ospale. W domu czuć chłód po kolejnej mroźnej nocy. Ciepły kocyk pomaga w przetrwaniu pierwszej godziny. Pachnąca kawa również. Śniadanie? Może później. Przecież jest mnóstwo czasu. Wszystko toczy się w zwolnionym tempie. Komputer, playlista na Spotify, pierwsze rozmowy z przyjaciółmi przez Messenger, sprawdzenie nowości na Instagramie. Można by przypuszczać, że to opis idealnego sobotniego poranka, nagroda za cały tydzień pracy w korporacji. Nareszcie spokój, brak pośpiechu i poczucie braku konieczności zaangażowania, bo przecież dziś nic ciekawego i wartego uwagi się nie wydarzy. Niestety, ten „sielski" obraz to typowy poranek polskiego nastolatka czy licealisty w dobie edukacji online. Ucznia w trakcie roku szkolnego, który właśnie „uczestniczy" w zdalnej lekcji. Lekcji, która ma mu pomóc w opanowaniu materiału, zdobyciu wiedzy i umiejętności, z których będzie korzystał w dorosłym życiu. Wreszcie – lekcji, dzięki której zrealizuje swoje ambicje edukacyjne i zawodowe. W przypadku tegorocznych maturzystów to kolejny, trzeci już rok, w którym nauka i nauczanie w polskiej szkole nie wnoszą do ich życia zbyt wiele. A czasami, w zależności od tego, jaki nauczyciel prowadzi zajęcia – nie wnoszą nic.
„Cannes. Religia kina” Tadeusza Sobolewskiego to książka o festiwalu, filmach, artystach, świecie.
„5 grudniów” to powieść wybitna. James Kestrel po prostu zna się na tym, o czym pisze; Hawaje z okresu II wojny,...
„BrainBox Pocket: Kosmos” pomoże poznać zagadki wszechświata i wyćwiczyć pamięć wzrokową.
Naukowcy zastanawiają się, jak rozwijać AI, by zminimalizować szkody moralne.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
„The Electric State” to najsłabsze dzieło w karierze braci Russo i prawdopodobnie najdroższy film w historii Net...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas