W styczniu 2007 roku była sekretarz stanu USA Madeleine Albright wpadła na pomysł, by napisać „Memorandum dla prezydenta”. Miał to być zespół wskazówek, jakich udziela inteligentny konsultant polityczny z myślą o pragmatycznym podejściu do dynamiki stosunków międzynarodowych. Demokracja wymaga, pisała Albright, by odpowiedzieć na pytanie „Jakim chcesz być przywódcą?”. Jej koncepcja wynikała ze stanowiska, iż nikt nie dochodzi do pozycji wielkiego historycznego aktora w pełni do tej roli przygotowany. Rządzenie czy raczej proces decyzyjny, którego przedmiotem jest sfera relacji politycznych między wielkimi aktorami, musi się opierać na zdolności do budowania adekwatnej wiedzy o tym, czego ten proces decyzyjny ma dotyczyć.
[wyimek]Walka o dostęp do nowoczesnej medycyny zdolnej przedłużać życie stworzy nowy system walki klasowej[/wyimek]
Do niedawna wydawało się, że losy polityczne świata i zderzenia między krajami czy cywilizacjami zależeć będą od cech osobistych poszczególnych przywódców, od chemii stosunków między nimi, od ich temperamentu, szczerości, naiwności. Dobrze wykształceni politycy, z dobrym aparatem wykonawczym i doradczym mieli być nadzieją na to, iż w wieku XXI skala problemów, przed jakimi stajemy, ulegnie zmniejszeniu. Tak się jednak nie stało. Proces decyzyjny w polityce wymaga znajomości sposobów zdobywania wiedzy o świecie, a nie tylko umiejętności ustalania hierarchii celów.
[srodtytul]Rewizja wiedzy[/srodtytul]
Kryzys, który lawinowo przetacza się przez świat, niszcząc kolejne systemy ekonomiczne, nie jest typem zjawiska, z którym można się zmierzyć przez zastosowanie pragmatycznych rad i wdrożenie nawet najgłębszych regulacji ekonomicznych albo przeniesienie akcentu z działań militarnych na dyskurs polityczny. Mamy do czynienia nie z kryzysem funkcjonalności jednej czy kilku ważnych instytucji (Wall Street, rynek papierów wartościowych, międzynarodowe przepływy siły roboczej), ale z kryzysem świata, który sami stworzyliśmy i natury którego nie możemy w pełni rozpoznać.