Niezwłocznie po powrocie do Polski zaczął trenować z myślą o starcie w mistrzostwach świata, które planowano zorganizować w Lahti (1938). Przygotowywał się do nich we Lwowie, gdzie pracował tymczasowo w sklepie sportowym Scott i Pawłowski. Zdobył srebro, a mógł nawet złoto, bo sędziowie posprzeczali się o długość jego skoku. Fiński arbiter orzekł, że wynosiła ona 67,5 m, lecz norweski sędzia, sprzyjający swojemu rodakowi Asbjoernowi Ruudowi, zakwestionował ten rezultat. Finalnie uznano, że Marusarz skoczył 67 m. Zwycięstwo przypadło Norwegowi, chociaż on sam miał wątpliwości co do słuszności tego werdyktu. Ruud chciał nawet oddać Stanisławowi puchar, jednak ten odmówił przyjęcia go. „Przegląd Sportowy” uznał Marusarza za Sportowca Roku. Został on również laureatem Wielkiej Honorowej Nagrody Sportowej. Zaproponowano mu także posadę dzierżawcy schroniska na Hali Pysznej.
Ostatnie przed wojną mistrzostwa świata w Zakopanem (1939) zaczął kontuzjowany, bo miesiąc wcześniej złamał obojczyk i zerwał mięsień barkowy. Podobnie jak w Garmisch-Partenkirchen zignorował jednak zalecenia lekarskie i przystąpił do udziału w rywalizacji. Był piąty. Zaczął sobie także układać wtedy życie osobiste. W 1939 roku poślubił Irenę Jezierską, którą poznał we Lwowie. Jedyna córka zamożnego dyrektora banku Władysława, z wykształcenia architektka, okazała się miłością jego życia. Wspólne życie zaczęli w domu wybudowanym według projektu Ireny.
Okres przedwojenny był także czasem rozkwitu kariery Heleny Marusarzówny. Jako kilkulatka zaczęła startować w konkursach organizowanych przez Kornela Makuszyńskiego, które niejednokrotnie wygrywała (nagrodą była najczęściej jedna z książek pisarza). W styczniu 1935 roku została przyjęta do SN PTT, ale w przeciwieństwie do brata, który upodobał sobie skoki, preferowała konkurencje alpejskie – slalomy i zjazdy. Słusznie, skoro w latach 1935–1939 siedem razy była mistrzynią Polski. Próbowała również sił w aktorstwie, w 1937 roku wystąpiła w charakterze dublerki w filmie „Halka”. Dwa lata później wzięła udział w pokazie mody zimowej w Warszawie. Jednak największą pasję góralki bez wątpienia stanowiło narciarstwo. Bardzo lubiła również trekkingi górskie. Kondycja wyrobiona podczas treningów i wędrówek okazała się nieoceniona w czasie wojny.
Godzina próby
Wybuch wojny był wielkim szokiem dla społeczności podhalańskiej, zwłaszcza że Zakopane i jego okolice zostały zajęte przez wroga już przed południem 1 września. Nacierające oddziały niemieckie były wspierane przez kolaborujące jednostki słowackie. W mieście szybko zapanował nazistowski terror. Zakopane przeznaczono na kurort dla niemieckich żołnierzy. Okupant rozpoczął także akcję werbowania miejscowej ludności w szeregi tzw. Goralenvolku.
Hitlerowcy głosili, że mieszkańcy Podhala wywodzą się z ludności germańskiej i z tego powodu powinni uważać się za Niemców. Niektórzy dopuszczali się zdrady i ideę popierali. Na przeciwległym biegunie znalazła się rodzina Marusarzy, która od początku postanowiła zaangażować się w walkę z najeźdźcą. Niewykluczone, że do znanych w świecie sportu Heleny i Stanisława zaczęli zgłaszać się polscy wojskowi planujący przeprawę przez góry w celu dotarcia do jednostek stacjonujących poza granicami kraju. Na Podhalu zaczęto tworzyć sieć kurierską, mającą umożliwić utrzymanie łączności z rządem na uchodźstwie. W akcję, oprócz Marusarzy, włączyło się wielu polskich sportowców, ludzi o nienagannej kondycji fizycznej oraz doskonałej znajomości topografii Tatr. Kandydaci do służby kurierskiej musieli przejść szkolenie w Budapeszcie. Tam również składali przysięgę.
Pod skrzydłami Związku Walki Zbrojnej Jan ps. Jano, najstarszy z rodzeństwa, nazywany czasami „pierwszym narciarzem z dynastii Marusarzy”, Stanisław ps. Dziadek oraz Helena rozpoczęli swoją misję. Przeprowadzali przez góry ludzi zagrożonych aresztowaniem, przenosili tajne rozkazy, dokumenty, mikrofilmy oraz broń. Z czasem Helena wciągnęła w konspirację siostry – Bronisławę, Marię i Zofię. Wszystkie Marusarzówny zostały łączniczkami. Cała szóstka rodzeństwa doskonale radziła sobie w tej roli, lecz Jan zapragnął walczyć z bronią w ręku. Podczas jednej z ekspedycji na Węgry postanowił dołączyć do przeprowadzanych przez siebie żołnierzy i wstąpić do polskiej jednostki. Później walczył w I Brygadzie Karpackiej na Bliskim Wschodzie, został też ciężko ranny pod Tobrukiem.