Gdyby Szwejk był Polakiem

Tłumacz książki z obcego języka może więcej, niż się sądzi. To on nadaje głos postaciom, to on pozwala im zakorzenić się w naszej wyobraźni. „Posłusznie melduję, panie oberlejtnant" i inne frazy już zawsze znać będziemy w takim kształcie, jaki nadał im pierwszy tłumacz Haszka na polski, Paweł Hulka-Laskowski.

Publikacja: 13.11.2015 00:00

Ilustracje Josefa Lady do pierwszego wydania arcydzieła Haška: właśnie takim do dziś dzień, widzimy

Ilustracje Josefa Lady do pierwszego wydania arcydzieła Haška: właśnie takim do dziś dzień, widzimy Szwejka

Foto: Sammlung Rauch/Interfoto/Forum

Pośród wielu zarzutów stawianych autorowi pierwszego przekładu „Szwejka" najcięższy (i najczęstszy) jest ten, jakoby Paweł Hulka-Laskowski nie znał dobrze języka czeskiego, a już z pewnością nie rozumiał potocznej, praskiej czeszczyzny. Coś jest na rzeczy, bo ten znakomity tłumacz literatury czeskiej, niemieckiej, francuskiej i angielskiej (był m.in. autorem przekładu „Podróży Guliwera" Swifta) faktycznie spędził w Pradze wszystkiego trzy miesiące, od lutego do maja 1920 roku. Miał więc prawo nie dowiedzieć się, że taki na przykład pasák to wprawdzie słownikowy pastuch, ale w praskim slangu – alfons.

Pozostało 95% artykułu

BLACK WEEKS -75%

Czytaj dalej RP.PL. Nie przegap oferty roku!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI Act. Jak przygotować się na zmiany?
Plus Minus
„Jak będziemy żyli na Czerwonej Planecie. Nowy świat na Marsie”: Mars równa się wolność
Plus Minus
„Abalone Go”: Kulki w wersji sumo
Plus Minus
„Krople”: Fabuła ograniczona do minimum
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Viva Tu”: Pogoda w czterech językach