Tomasz Terlikowski: Pseudodebata nad realnymi problemami

Debata na temat precyzyjnego ustalania płci jest w sporcie konieczna. Hejt wobec osób transpłciowych, żenujące żarty, kłamstwa lub fałszywe informacje na temat części zawodniczek z pewnością jej nie ułatwiają.

Publikacja: 16.08.2024 17:00

Lin Yu-ting

Lin Yu-ting

Foto: AFP

Nie milkną echa igrzysk olimpijskich. Tysiące internautów przekazują sobie zdjęcia Tajwanki, która pokonała polską bokserkę, i przekonują, że Julia Szeremeta w istocie jest złotą medalistką, bo przegrała z facetem. Media – głównie z prawej strony, ale nie tylko – publikują zdjęcia, które mają być na to dowodem, i nawet prezydent zabrał w tej sprawie głos. „Julia Szeremeta wywalczyła dla Polski srebrny medal olimpijski w boksie. Pierwszy od dziesięcioleci. Myślę, że wszyscy jesteśmy z Niej ogromnie dumni. Walczyła pięknie i dzielnie! Inne aspekty tej walki przykro komentować. Pani Julio! Brawo! Z całego serca dziękujemy i gratulujemy! Jest Pani wspaniałą Reprezentantką Polski! Duma!” – napisał na portalu X. I choć jego sformułowanie jest niezwykle ostrożne, to i ono wpisuje się w dominującą narrację, zgodnie z którą Polka przegrała z mężczyzną. Z mężczyzną udającym kobietę, względnie transpłciowym mężczyzną – uzupełniłyby prawicowe media i internauci.

Czytaj więcej

Tomasz Terlikowski: Urok zakonu w Chevetogne

Debata na temat precyzyjnego ustalania płci jest w sporcie? Kłamstwo nie jest i nie może być narzędziem walki o wartości 

Rzeczywistość jest jednak o wiele bardziej skomplikowana. Lin Yu-ting została zarejestrowana po narodzinach jako dziewczynka, a w zawodach bokserskich kobiet udział bierze od czasu nauki w szkole średniej. W czasach, gdy zaczynała karierę, udział uczniów transpłciowych w zawodach sportowych był zakazany. Zgodę wydano po raz pierwszy w 2023 roku. Wzruszającym elementem tej historii jest to, że Lin, która urodziła się w 1995 roku, zaczęła boksować w wieku 13 lat, aby chronić swoją matkę przed przemocą domową.

Jest faktem, że Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu zakwestionowało jej kobiecą płeć, ale nie ma to nic wspólnego z transpłciowością, a związane jest – tak twierdzą jego pracownicy – z faktem, że ma ona męski chromosom. Jeśli nawet jednak tak jest – co nie jest potwierdzone – to z pewnością ma żeńskie cechy płciowe, bo tak została zarejestrowana. To samo odnosi się do zawodniczki z Algierii, która także urodziła się jako kobieta. Opowieści o ich transpłciowości są więc zwyczajnie nieprawdziwe. Kłamstwo zaś nie jest i nie może być narzędziem walki o wartości czy poważnej debaty.

Warto pamiętać, że wśród nas są osoby transpłciowe i dotknięte dysforią płciową, które nie zdecydowały się na tranzycję. Wylew hejtu, niechęci, żenujących żartów, opowieści o damskich bokserach także ich dotyka i je niszczy.

Ta ostatnia, jeśli ma się toczyć (a jest z wielu powodów istotna), musi odnosić się do rzeczywistości, do faktów, do tego, co się wydarzyło, a nie być jedynie zapisem frustracji, zakłamania i błędnych przekonań. Interpretacja jest możliwa dopiero wtedy, gdy ustali się fakty. Jeśli ktoś interpretuje rzeczywistość, opierając się na kłamstwie czy fałszu, to jego interpretacja z definicji jest błędna.

Czytaj więcej

Tomasz P. Terlikowski: Co hejtowanie rywalki Polki ma wspólnego z chrześcijaństwem

Hejt wobec osób transpłciowych w sporcie. Słowa mają swoje znaczenie i swoją moc, nie wolno ich nadużywać

Warto też przypomnieć rozgrzanym głowom, że argument ze zdjęć, do którego sięgają nawet media, jest słaby. Obraz jest jednym z najłatwiej poddających się manipulacji środków komunikacji. Zdjęcia nic nam nie mówią – bez adekwatnego podpisu – a często wręcz zafałszowują rzeczywistość. Tak jest z fotografią rzekomo przedstawiającą żonę i dzieci tajwańskiej bokserki. Tak się składa, że to bzdura, a na zdjęciu jest jej kuzyn z żoną i swoimi dziećmi, ale przecież ludzie – czasem poważni – przekazują sobie tę fotografię. Fotki publikowane na jednym z prawicowych portali też niczego nie dowodzą, bo tak się składa, że w takim garniturze i takim modelu ubioru mogą się pojawiać zarówno kobiety, jak i mężczyźni. A część z przedstawianych tam ubrań jest zdecydowanie bardziej kobieca.

I wreszcie, warto pamiętać, że wśród nas są osoby transpłciowe i dotknięte dysforią płciową, które nie zdecydowały się na tranzycję. Wylew hejtu, niechęci, żenujących żartów, opowieści o damskich bokserach także ich dotyka i je niszczy. Słowa mają swoje znaczenie i swoją moc. Nie wolno ich nadużywać.

Nie milkną echa igrzysk olimpijskich. Tysiące internautów przekazują sobie zdjęcia Tajwanki, która pokonała polską bokserkę, i przekonują, że Julia Szeremeta w istocie jest złotą medalistką, bo przegrała z facetem. Media – głównie z prawej strony, ale nie tylko – publikują zdjęcia, które mają być na to dowodem, i nawet prezydent zabrał w tej sprawie głos. „Julia Szeremeta wywalczyła dla Polski srebrny medal olimpijski w boksie. Pierwszy od dziesięcioleci. Myślę, że wszyscy jesteśmy z Niej ogromnie dumni. Walczyła pięknie i dzielnie! Inne aspekty tej walki przykro komentować. Pani Julio! Brawo! Z całego serca dziękujemy i gratulujemy! Jest Pani wspaniałą Reprezentantką Polski! Duma!” – napisał na portalu X. I choć jego sformułowanie jest niezwykle ostrożne, to i ono wpisuje się w dominującą narrację, zgodnie z którą Polka przegrała z mężczyzną. Z mężczyzną udającym kobietę, względnie transpłciowym mężczyzną – uzupełniłyby prawicowe media i internauci.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Nie dać się zagłodzić
Plus Minus
Piotr Zaremba: Granice sąsiedzkiej cierpliwości
Plus Minus
„The Boys”: Make America Great Again
Plus Minus
Jan Maciejewski: Gospodarowanie klęską
Materiał Promocyjny
Energetycznych wyspiarzy będzie przybywać
Plus Minus
„Bombaj/Mumbaj. Podszepty miasta”: Indie tropami książki