Tomasz P. Terlikowski: Co hejtowanie rywalki Polki ma wspólnego z chrześcijaństwem

Ze smutkiem obserwuję złe emocje wywoływane także przez polskich polityków wokół niektórych zawodniczek. Dowodzą one upadku obyczajów i wartości.

Publikacja: 01.08.2024 14:16

Prisca Awiti Alcaraz

Prisca Awiti Alcaraz

Foto: AFP

Nie pojmuję, czy to głupota, związany z internetem brak granic czy może po prostu zwykła ludzka nienawiść, ale jedno wiem: to, co się dzieje wokół meksykańskiej dżudoczki Prisci Awiti Alcaraz, która zdobyła srebrny medal, jest zwyczajnie żenujące.

Czytaj więcej

Tomasz Terlikowski: Kto ukrywał wiedzę o księdzu Macielu

Dżudoczka Prisca Awiti Alcaraz obrażana przez Pawła Jabłońskiego. Poseł PiS niczego nie sprawdził 

Konserwatywni politycy, internauci, a nawet duchowni katoliccy przekazują sobie zdjęcia dżudoczki i przekonują, że nie jest ona kobietą, względnie, jak pewien poseł PiS, biorą słowo kobieta w cudzysłów. „A oto »zawodniczka«, która pokonała dziś w judo reprezentantkę Polski – a potem zdobyła olimpijski medal. Co Państwo o tym sądzicie?” – napisał poseł PiS Paweł Jabłoński.

Odpowiadając na prośbę posła, mogę odpowiedzieć tyle, że myślę, iż zanim zada się takie pytanie, dobre wychowanie, wartości i zasady wymagają sprawdzenia informacji. To alfabet nie tylko polityka czy dziennikarza, ale także po prostu uczciwego człowieka. I gdyby pan poseł to zrobił, wiedziałby, że Prisca urodziła się jako kobieta, nie przechodziła procedury uzgodnienia płci, odnalazłby nawet jej inne zdjęcia. Gdyby poszukał dłużej, znalazłby ciekawą historię dziewczyny z rodziny wielodzietnej, mieszanej – bo z matki Meksykanki i ojca Kenijczyka – której bracia też trenują dżudo, a która swoją karierę sportową zaczynała od gimnastyki i trenowała także pływanie.

Tyle że ani pan poseł, ani liczni komentatorzy (także duchowni) niczego nie sprawdzili. Nie spodobało im się zdjęcie dżudoczki, uznali, że jej typ urody im nie odpowiada, i ruszyli do ataku, na ustach mając obronę wartości i cywilizacji. I nawet bym się zgodził, że cywilizacji i wartości rzeczywiście trzeba bronić, tyle że raczej przed ludźmi, którzy tę nagonkę rozpoczęli. Cywilizacja upada, bo zanika umiejętność czytania, sprawdzania informacji, odnoszenia się do rzeczywistości, a nie do swoich dość paskudnych emocji. Ci, którzy opowiadają o swoim konserwatyzmie i chrześcijaństwie, w tej akurat sprawie wykazują niewielkie związki z tradycją, o Ewangelii nie wspominając.]

Czytaj więcej

Tomasz P. Terlikowski: Watykan w istocie pomaga agresorom

W sporcie istnieje ryzyko dyskryminacji ciskobiet. Mówią o tym także feministki

Tego typu zagrywki szkodzą też poważnej, a niewątpliwie potrzebnej, debacie nad transpłciowością i sportem. Istnieje realny problem określania płci w zawodach sportowych, niebezpieczeństwa deklaratywnego zmieniania płci, by zwiększyć swoje szanse w rywalizacji. Istnieje ryzyko dyskryminacji ciskobiet, i mówią o tym także feministki. Dynamicznie zmieniająca się rzeczywistość sprawia, że te pytania należy stawiać, i że nie wszystkie przyjmowane dziś przez światowe organizacje decyzje muszą być ostateczne. Polityczna poprawność nie powinna przesłaniać potrzeby takiej dyskusji, a decyzje organizatorów igrzysk w Paryżu o dopuszczeniu do zawodów niektórych osób mogą budzić wątpliwości. Rozmawiać trzeba jednak o konkretach, a nie o wrażeniach. A kiedy w miejsce poważnej debaty stawia się na ordynarną „mowę nienawiści”, dyskusję na temat typu urody, ocenianie człowieka po wyglądzie, fabrykowanie faktów, to w zasadzie zamyka się dyskusję.

Warto też zatrzymać się nad smutnym pytaniem o to, jak media społecznościowe, ale także przekonanie, że uczestniczy się w „świętej wojnie” o wartości, pozbawia nas minimalnej choćby empatii, szacunku dla innych czy zdolności krytycznego myślenia. Udział w „wojnie kultur” nie wymaga porzucenia kultury osobistej. Obrażanie ludzi czy wpuszczanie w obieg kłamstw nie jest dopuszczalne ani z perspektywy chrześcijaństwa, ani konserwatyzmu.

Nie pojmuję, czy to głupota, związany z internetem brak granic czy może po prostu zwykła ludzka nienawiść, ale jedno wiem: to, co się dzieje wokół meksykańskiej dżudoczki Prisci Awiti Alcaraz, która zdobyła srebrny medal, jest zwyczajnie żenujące.

Dżudoczka Prisca Awiti Alcaraz obrażana przez Pawła Jabłońskiego. Poseł PiS niczego nie sprawdził 

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi
Plus Minus
Przydałaby się czystka