Bestsellery. Książki września

Publikacja: 10.10.2014 01:02

Bestsellery. Książki września

Foto: Plus Minus

1. Wojciech Cejrowski

, po wyprawach do Amazonii, w

„Wyspie na prerii"

(Zysk i S-ka) powrócił na amerykańskie szlaki, do Stanów Zjednoczonych. Miejsce, które opisuje, rekomenduje następująco: „Rzecz dzieje się w Arizonie, tuż przy granicy z Meksykiem. Dziki Zachód dawno przestał być dziki, ale mieszkańcy prerii wciąż o tym zapominają. Preria jest trochę dzika, trochę współczesna. Nie jest zacofana! Po prostu poszła w inną stronę niż nasza cywilizacja". Dobrze, że są jeszcze takie enklawy.



2. We

„Władcy liczb"

(Znak)

Marek Krajewski

cofa się do roku 1956, a więc do czasów stosunkowo odległych, choć nie tak dawnych, o których pisał ostatnimi laty, przenosząc się wraz ze swym bohaterem, komisarzem Edwardem Popielskim do przedwojennego Lwowa. Teraz Popielski mieszka we Wrocławiu, gdzie pracuje w kancelarii mecenasa Becka rzekomo jako pełnomocnik procesowy, a naprawdę jako prywatny detektyw, co samo w sobie w warunkach PRL-owskich jest zajęciem aż nadto ekscentrycznym. Ze swą kuzynką mieszka na Grunwaldzkiej, w wolnych chwilach czyta Cycerona i rozpamiętuje lwowską przeszłość. Ale że nic nie stoi w miejscu, i we Wrocławiu trafiają mu się sprawy z gatunku wyjątkowych, jak ta – dotycząca testamentu – którą zajmuje się we „Władcy liczb".



Odniosłem wrażenie, że naturalna dla Krajewskiego – urodzonego w roku 1966 – sceneria Wrocławia sprzyja jego pisarskiej wenie. Poruszając się we Lwowie, w którym autor jest zakochany równie jak piszący te słowa, starał się tak bardzo, by nie popełnić żadnego błędu historycznego czy topograficznego, że czytelnik mógł być tą pedanterią nieco znużony. We Wrocławiu Krajewski jest u siebie, nie na gościnnych występach, co wpływa na lekkość jego pióra. To widać, słychać i czuć.



3.

Bohaterka powieści

Johna Greena „Gwiazd naszych wina

" (Bukowy Las) tak streszcza początki swojej bytności w grupie wsparcia, tworzonej przez chorych na to samo co ona: „Imię. Wiek. Diagnoza. I jak się dzisiaj czujemy. Jestem Hazel, mówiłam, gdy nadchodziła moja kolej. Szesnaście lat. Pierwotnie rak tarczycy, z imponującą satelitarną kolonią od dawna osiadłą na płucach. I czuję się dobrze".

4.

Bohaterka

"Zdrady" Paula Coelho

(Drzewo Babel) przyznaje, że jest „zmęczona szczęśliwym, idealnym życiem, a to niezawodnie świadczy o chorobie psychicznej". Święta racja, pamiętajmy też, że do takich wniosków dochodzi obywatelka Szwajcarii, a to wiele tłumaczy.

5

. W Norwegii mieszka i pracuje coraz więcej Polaków, wielu też ma w planach emigrację do tego uchodzącego za spokojny i zamożny kraju. Na wszelki wypadek warto, by przedtem przeczytali powieść

Jo Nesbo „Syn"

(Wydawnictwo Dolnośląskie). Opowiada on bowiem o Norwegii zupełnie nie przystającej do naszych wyobrażeń. Co prawda, większość Norwegów pewnie zdumiona była taką właśnie wizją życia w ich ojczyźnie, ale kiedy czyta się tę książkę bezwiednie nasuwa się wspomnienie tragedii sprzed trzech lat, kiedy to Anders Brejvik zamordował 77 ludzi. I, cholera, w sprawie tej był też wątek polski.

6.

Marzą mi się tacy księgarze, jak przedstawiony przez

Ninę George

w

„Lawendowym pokoju"

(Wydawnictwo Otwarte) Jean Perdu, który za pomocą książek chce „leczyć uczucia niezakwalifikowane jako cierpienie i niezdiagnozowane przez medycynę. Wszystkie owe śladowe emocje, porywy, którymi nie interesuje się żaden terapeuta rzekomo właśnie z powodu ich znikomości czy nieuchwytności. Na przykład poczucie, że znów kończy się lato. Albo uświadomienie sobie, że nie ma się już całego życia na szukanie swojego miejsca".

7. Natknąłem się na informację, że książka Amelii Jayne Larson „Woziłam arabskie księżniczki" (Znak) to prawdziwa historia „szoferki z Hollywood". Uczono mnie, że szoferka to miejsce dla kierowcy, charakterystyczne dla furgonetek i ciężarówek. Ale żyjemy w czasach, w których językoznawcy, byle tylko zaistnieć na szklanym ekranie, całkiem serio dywagują o prawidłowości używania formy „ministra" przez niedokształcone „polityczki". A co opowiada „szoferka" po paru latach pracy za kółkiem w Los Angeles? „Wyobrażałam sobie, jak odrzucam zaproszenia i nie przyjmuję podarunków, wyrabiając sobie w ten sposób opinię osoby z silnym kręgosłupem moralnym. Wydawało mi się, że będę miała liczne okazje przedstawienia producentom swoich pomysłów na filmy i zalążków scenariuszy. Ale to wszystko okazało się mrzonką. Pracowałam niesamowicie długie godziny i byłam tak zmęczona niańczeniem podekscytowanych turystów, którzy całonocny maraton clubbingowy na Sunset Boulevard kończyli zwodami puszczania pawia, że w ciągu dnia nie miałam siły zająć się tym, co naprawdę mnie interesowało. Na domiar złego kolejne napiwki w rzeczywistości się nie zdarzały, a jeśli nawet, to bardzo rzadko. Sama praca była deprymująca i wysysała z człowieka chęć do życia".

8. Katarzyna Michalak

swoją nową książkę zatytułowała

„Dla ciebie wszystko"

(Wydawnictwo Literackie). Wszystko dla Ciebie, Droga Czytelniczko. Tęskniłaś do bohaterów „Wiśniowego Dworku"? Chciałaś? No to masz. I jeszcze Jabłoniowe Wzgórze. Też piękne.

9. Jaume Cabre

uchodzi za najwybitniejszego pisarza katalońskiego. Czeka w kolejce po Nobla. W

„Głosach Panamo

" (Marginesy) przedstawia trudną historię swego narodu, na której złowrogi cień położyła wojna domowa 1936 roku, jej konsekwencje dla tych, którzy wzięli w niej udział i dla ich rodzin. Oto fragment tej niezwykłej powieści: „Kiedy Valenti wznowił przesłuchanie, Oriol Fontelles, państwowy nauczyciel przemieniony w sekretarza sądowego, przycupnął w kącie uzbrojony w papier i ołówek, i unikał wzroku chłopca. Valenti usiadł naprzeciwko małego Ventury i parę razy po przyjacielsku poklepał go po plecach, mówiąc no dobrze, na czym to skończyliśmy, ach tak, chciałeś mi powiedzieć, gdzie się ukrywa twój ojciec. No, to gdzie on jest?

- Powiedziałem, że nie wiem, towarzyszu.

- Nie mów do mnie towarzyszu, nie zasługujesz na to.

- Nie wiem, gdzie się ukrywa, proszę pana..

- Bardzo dobrze. Poczekamy. Siadł obok niego i świdrował go wzrokiem. – Ponieważ twój ojciec jest tchórzem, nie stawi się tu przede mną i będziemy musieli cię zabić. Bardzo mi przykro".

10. Paweł Majka

w

„Uniwersum. Metro 2033. Dzielnica obiecana"

(Insignis Media) przedstawia wizję świata w dwadzieścia lat po atomowej zagładzie. Przetrwało niewiele i niewielu. I oto życie próbuje się odbudować nie gdzie indziej tylko w.. Nowej Hucie – XVIII Dzielnicy Krakowa. Birkut wiedział, co robi...

11.

Tak naprawdę to w

„Panu Mercedesie" Stephena Kinga

(Albatros) najbardziej podobały mi się cytaty z Agathy Christie i Artura Conan Doyle'a. Bezbłędne.

12.

1 sierpnia 1944 r. w Warszawie żyło pół miliona kobiet.

Anna Herbich

w

"Dziewczynach z Powstania"

(Znak) opowiada o jedenastu z nich. Przejmująco.

13. Sophie Hannah

została namaszczona przez wnuka Agathy Christie, który zezwolił jej na napisanie książki z Herkulesem Poirot w roli głównej. Tak powstały

„Inicjały zbrodni"

(Wydawnictwo Literackie). Rzecz dla amatorów – względnie udana, choć zdaje się czytelnicy cieszą się głównie z tego, że mogło być gorzej. Doświadczenia z podobnymi próbami reaktywacji mamy bowiem smutne.

14.

Jedna z najważniejszych lekcji udzielonych swoim czytelnikom przez

Reginę Brett

w książce

„Bóg nigdy nie mruga"

(Insignis Media) brzmi tak: „Zacznij odkładać dziesięć procent na emeryturę już od pierwszej wypłaty".

15.

Na co najtrudniej znaleźć lekarstwo? Zdaniem

Katarzyny Grocholi

, co wyartykułowała w

„Zagubionym niebie"

(Wydawnictwo Literackie) – na serce. Nie, nie na chorobę serca, lecz na jego podrażnienie.

16.

Premiera książki

Grzegorza Wagnera i Krzysztofa Mecnera „Kat. Biografia Huberta Wagnera"

(Agora) przypadła na początek tak świetnie dla nas zakończonych mistrzostw świata w siatkówce. Kiedyś powstaną podobne wspomnieniowa o Wlazłym, Zagumnym, Kłosie, Mice. A i trener Stephane Antiga doczeka się pewnie biografii. Co ja mówię! Już pewnie jest pisana!

17.

Film Jana Komasy „Miasto '44" odniósł ogromny sukces - w ciągu pierwszych dziesięciu dni obejrzało go pół miliona widzów. Nic dziwnego, że na podstawie scenariusza

Marcin Mastalerz

napisał książkę pod tym samym tytułem.

„Miasto' 44"

wydał Dom Wydawniczy PWN.

18.

Marian Szczepan Lichota z powieści

Janusza L. Wiśniewskiego „Grand"

(Wielka Litera) zostaje zapytany, „czy czasem chce się panu płakać całym sobą albo się upić, aby nie płakać?

- W kwestii upicia – odpowiada – to sprawa jest inna. Pić ze smutku to ja przestałem tylko na cztery miesiące. Na odwyku w Wejherowie. Potem wróciłem na ulicę i znowu zacząłem. Ale ostatnio kontroluję się z powodu bólu wątroby. Bo wie panienka, kiedy pod mostkiem boli, to jest mniej ważne niż gdy boleje wątroba. Bo wątroba ważniejsza niż mostek. Albo może nawet ważniejsza niż serce. Na serce można przekręcić się szybciutko, a na wątrobę to trzeba się najpierw długo wycierpieć. A smutno? Smutno to mi jest na Wigilię i na pogrzebach".

19. Kiera Cass „Jedyna" (Jaguar) stawia przed młodymi czytelniczkami pytanie: która z dwudziestu pięciu kandydatek zostanie księżniczką? Ta jedna będzie oczywiście „Jedyna". Musi być zwycięzca, identycznie jak w „Tańcu z gwiazdami".

20.

Alicja Gawlikowska-Świerczyńska, 92-letnia bohaterka książki

„Czesałam ciepłe króliki"

(Czarne), więźniarka Ravensbruck poraża swym optymizmem. Rozmawiając z Dariuszem Zaborkiem, powiada: „Jest taka życiowa zasada – dopóki człowiek spełnia podstawowe czynności, chce się umyć, chce zjeść, chce się uczesać, chce się ubrać, to będzie żył. No, chyba że ma nadzwyczajnie zły los, tragiczną chorobę, coś ponad. Ale kiedy przestaje spełniać życiowe obowiązki wobec siebie samego, to koniec. Wiadomo, że z tego nie wyjdzie. To było ewidentne w obozie. Gdy źle się czułam, nic mi się już nie chciało, myślałam: 'O, to zły sygnał'. Nie wolno! Trzeba wstać, trzeba się ubrać, trzeba coś zjeść, trzeba wyjść na dwór, nawet jeżeli człowiekowi bardzo się nie chce.

- Zasada święta do dziś: codziennie wstaję o szóstej i nie zjem śniadania, jeżeli nie jestem ubrana, uczesana, umalowana.

- Nawet gdy jest pani w domu sama?

- Oczywiście".

21.

Jeżeli Czytelnikom nie przeszkadza, że bohatera nowego bestsellera

Nicholasa Sparksa „Najdłuższej podróży"

(Albatros) ocala przed śmiercią jego zmarła dziewięć lat wcześniej żona, to lektura powieści dostarczy im stosownej liczby wzruszeń.

22. Leszek Balcerowicz w „Trzeba się bić" (Czerwone i Czarne) opowiada Marcie Stremeckiej o tym, między innymi, jak na piątym roku studiów wstąpił do PZPR, gdyż „bał się – jak twierdzi – że bez legitymacji partyjnej w kieszeni będzie dyskryminowany". Przy tym przyznaje, że nie czuł, by „robił coś bardzo nagannego". Czyli „bardzo" - nie, ale „nagannego" - i owszem.

23. Katarzyna Bonda

w

„Pochłaniaczu"

(Muza) emocje swojej bohaterki podkreśla zdaniem: „Poczuła, jak włoski na karku stają jej dęba". Niegdyś to konie stawały dęba, od pewnego czasu coraz częściej przytrafia się to Pegazowi.

24.

Jeśli wierzyć

Emily Giffin

, amerykańskiej autorce

„Tego jedynego

" (Wydawnictwo Otwarte) najsmutniejszą piosenką, jaką kiedykolwiek nagrano jest „I Can't Make You Love Me". Nie byłbym tego pewien, w każdym razie „Ten jedyny" nie jest najsmutniejszą książką, jaką kiedykolwiek napisano.

25

. W wywiadzie dla „Kultury Liberalnej"

Alexandra Richie

, kanadyjski historyk, autorka książki

„Warszawa 1944. Tragiczne powstanie"

(W.A.B.) zauważa, że po Powstaniu Warszawskim mieszkańcy stolicy „opuszczając miasto nie mogli uwierzyć w kontrast pomiędzy piekłem Warszawy a względnym spokojem mijanych miejscowości, które przecież wciąż znajdowały się pod niemiecką okupacją. Dlatego warszawiakom wydawało się, że reszta kraju ich opuściła.

Moim zdaniem jest to jeden z powodów, dla których tak wielu mieszkańców miasta wróciło po wojnie do Warszawy. Byli połączeni wspólną traumą. Reakcja na powstanie w różnych częściach Polski stanowi bardzo ciekawy problem badawczy, którego nigdy wcześniej nie zgłębiałam. Nie słyszałam też o nikim, kto zajmowałby się tą problematyką z poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie, dlaczego reszta kraju nie zbuntowała się wraz z Warszawą".

26. Katarzyna Michalak

(patrz poz. 8) lubi ciągi dalsze. Był „Ogród Kamili", teraz jest

„Zacisze Gosi"

(Znak). I tak można bez końca...

27. Richarda C. Moraisa „Podróż na sto stóp"

(Bellona) to kolejna powieść o jedzonku. W tym przypadku – hinduskim. Jak nie wiemy, co to jest machli ka salan (ryba w curry), daal (potrawa z soczewicy) czy naan (placek drożdżowy), to się dowiemy. A całą opowieść czyta się całkiem nieźle.

28. Tod Burpo

w książce

„Niebo istnieje... Naprawdę! O chłopcu, który odwiedził niebo"

(Rafael) zapisuje swoją rozmowę z tytułowym bohaterem, skądinąd swoim 4-letnim synkiem:

„- Colton, pamiętasz jak opowiadałeś w samochodzie, że widziałeś anioły i byłeś u Jezusa na kolanach? – zapytałem siedzącego na podłodze malucha. Podniósł wzrok i spojrzał na mnie.

- Tak, a co?

- Chciałem tylko zapytać, czy jeszcze coś się wtedy stało? – kontynuowałem, a Colton potakująco skinął głową.

- Wiedziałeś, że Jezus ma kuzyna? Powiedział mi, że to ten kuzyn go ochrzcił – odpowiedział z rozradowanym błyskiem w oku.

- Tak, masz rację – potwierdziłem. – W Biblii napisane jest, że ten kuzyn ma na imię Jan.

Momentalnie skarciłem się w myślach. 'Nie zarzucaj go informacjami, pozwól mu mówić!'

- Nie pamiętam już, jak się nazywał – powiedział beztrosko. – Ale jest bardzo miły.

Jan Chrzciciel jest 'miły'?!

Jeszcze nie do końca dotarło do mnie, co sugerują słowa mojego syna – że spotkał Jana Chrzciciela – kiedy ten wygrzebał ze sterty zabawek plastikowego konia i zamachnął nim w moją stronę".

29. Beata Pawlikowska

w

„Moich zdrowych przepisach"

(Burda Polska) twierdzi, że „chiński lekarz różni się od polskiego lekarza tak samo, jak chiński pacjent różni się od polskiego pacjenta". A czym różni się chiński czosnek od czosnku polskiego? Wszystkim – utrzymują koneserzy. Jedzcie więc polski czosnek, Drodzy Czytelnicy. I zdrowo, i poprawnie.

30.

W

„Kompleksie 7215" Bartka Biedrzyckieg

o (Fabryka Słów) znowu – patrz: poz. 10 – mamy krajobraz po wojnie nuklearnej. Tylko, że tu ludzie chronią się nie w podziemiach Nowej Huty lecz Warszawy. Atomowej Kwatery Dowodzenia szukają zaś w Puszczy Kampinoskiej. Tak to się nam marzy, że wreszcie zostaniemy pępkiem świata. Na razie wciąż jesteśmy jednak tylko pawiem narodów i papugą.

Ranking sporządziła Ewa Tenderenda-Ożóg

Komentarz Krzysztof Masłoń

1. Wojciech Cejrowski

, po wyprawach do Amazonii, w

Pozostało jeszcze 100% artykułu
Plus Minus
„Cannes. Religia kina”: Kino jak miłość życia
Plus Minus
„5 grudniów”: Długie pożegnanie
Plus Minus
„BrainBox Pocket: Kosmos”: Pamięć szpiega pod presją czasu
Plus Minus
„Moralna AI”: Sztuczna odpowiedzialność
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Plus Minus
„The Electric State”: Jak przepalić 320 milionów