Przez tysiąclecia zwierzęta były traktowane jak stworzenia pozbawione inteligencji. W połowie XX wieku stwierdzono doświadczalnie, że ich reakcje są instynktowne. Poddawane symulacjom w warunkach laboratoryjnych zwierzęta musiały rozwiązywać problemy ze świata ludzkiego, które w ich przypadku nie miały najmniejszego sensu.
Rewolucja w tej dziedzinie miała miejsce w latach 70. XX wieku i jest zasługą noblisty prof. Konrada Lorenza – badającego gęsi gęgawe, oraz Jane Goodal – obserwującej szympansy. Okazało się, że aby powiedzieć cokolwiek sensownego o zwierzętach, trzeba koniecznie podglądać je w ich naturalnym środowisku. Tak postępując, Lorenz i Goodal doszli do wniosku, że zwierzęta dzielą z nami różne „ludzkie" zachowania, co więcej, łączą je również złożone stosunki osobiste i społeczne.
Oczywiście czas nie stoi w miejscu, tym bardziej w nauce, dlatego teraz uczeni posunęli się dalej. Obecnie starają się głębiej wniknąć w królestwo zwierząt, na przykład usiłują poznać i zrozumieć, do czego jest podobny świat trzydniowego pisklęcia albo jak delfiny komunikują się między sobą. Wiele z tych badań wykazało, że wśród rozmaitych gatunków zwierząt widoczne są zachowania takie jak wynalazczość, kłamstwo, śmiech, adopcja, pojednanie, wytwarzanie narzędzi, współpracę, uczenie się, zapamiętywanie, przewidywanie wydarzeń, przekazywanie tradycji, okazywanie empatii, smutku, nawiązywanie związków, przyjaźni, a nawet prowadzenie wojny. Sporo tego, wystarczająco dużo, aby zacząć myśleć o zwierzętach w innych kategoriach niż dotychczas.
Rozemocjonowane kręgowce
Zdolności umysłowe zwierząt są różne, i to zarówno wśród całych gatunków i poszczególnych osobników w obrębie jednego gatunku. I nie zależą od wielkości mózgu, co naukowcy udokumentowali to wielokrotnie. W powszechnym mniemaniu ryby nie należą do „tęgich głów", a jednak potrafią współpracować i korzystać z prostych narzędzi.
Emocje i uczucia istnieją w świecie zwierząt. Odczuwają je ośmiornice i słonie. Emocje zwierząt są mocne, podobnie jak ludzkie. Wobec zdolności do okazywania przez nie pozytywnych emocji, takich jak miłość, przyjaźń, przywiązanie (kto nie wierzy, niech popatrzy na psa, własnego lub cudzego), coraz szerszemu gronu, nie tylko naukowcom, nasuwa się myśl, że zwierzęta osiągnęły taki poziom emocjonalny, że należałoby je traktować jak dzieci.