Wygrzebywanie się z dołka, w którym po pandemicznym boomie znalazły się młode, innowacyjne spółki, jeszcze trochę potrwa. Choć sytuacja w branży venture capital nie napawa optymizmem, można zauważyć pierwsze oznaki odwilży. A gdy kryzys w finansowaniu start-upów odpuści, potencjał polskich firm technologicznych może wystrzelić.
A przynajmniej taką nadzieję dają jednorożce z polskimi korzeniami. DeepL – uznawane za jedno z najlepszych obecnie na świecie narzędzi do tłumaczenia maszynowego – niedawno wpadło w oko inwestorom i zostało tzw. podwójnym unicornem. To drugi po Eleven Labs polski start-up z wyceną na poziomie powyżej 1 mld dol. (nieoficjalnie wcześniej ten status przypisywano również DocPlannerowi i Booksy), który w ciągu ostatnich miesięcy dołączył do prestiżowego grona jednorożców.
Co ciekawe, sukces tych spółek paradoksalnie nastąpił w najtrudniejszym dla innowatorów okresie. Tak potężnego spowolnienia na rynku VC nie było bowiem od dawna. O jego skali świadczyć mogą statystyki z regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Tu w okresie od 2015 do 2022 r. inwestycje VC rosły ponad 13-krotnie, podczas gdy ostatnie kilkanaście miesięcy przyniosły zapaść – w ub.r. skala zaangażowania funduszy wysokiego ryzyka spadła aż o 54 proc. Jak wskazują dane Crunchbase, w I kwartale br. globalnie zanotowano rok do roku spadek finansowania młodych, innowacyjnych firm o jedną piątą (osiągnięto drugi najniższy poziom od 2018 r.).
Efekt? Jak wylicza platforma Carta, I kwartał 2024 r. przyniósł rekordowy odsetek upadłości start-upów. Globalnie liczba innowacyjnych podmiotów, które zdecydowały się na na zamknięcie biznesu, skoczyła bowiem w ciągu roku o niemal 60 proc.
Tomasz Woźniak, prezes Future Mind, tłumaczy, że innowacje – podobnie jak inne branże – zależą od aktualnych warunków gospodarczych, a te są obecnie niespokojne.