Marek Domagalski: Karnawał marszałka Grodzkiego

Z perspektywy opozycji (większości senackiej) odrzucenie ostatniej ustawy naprawczej być może jest sensowną opcją, ale ogólnie rzecz biorąc, Senat powinien, nie czekając na ostatni dzień, poprawiać sejmowe ustawy.

Aktualizacja: 14.01.2020 10:14 Publikacja: 14.01.2020 02:00

Marek Domagalski: Karnawał marszałka Grodzkiego

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Inaczej do licznej grupy przeciwników Senatu jako konstytucyjnej instytucji dojdą kolejni. Zanim wyższa izba parlamentu przystąpiła do prac nad ustawą dyscyplinującą sędziów, marszałek Tomasz Grodzki zapowiedział, że Senat „z dużym prawdopodobieństwem" odrzuci ustawę, gdyż jest niemal niemożliwa do naprawienia. A pierwsze dwa tygodnie z czterech, jakie Senat ma na kontrolę sejmowej ustawy, poświęcił na jej konsultowanie, w tym z przedstawicielami Komisji Europejskiej i Weneckiej. Naraził się zresztą na zarzuty, że prowadzi swego rodzaju senacką politykę zagraniczną, wkraczając w kompetencje rządu.

Zostawmy te kontrowersje na inną okazję. Tak się składa, że tuż po wyborach w tekście „Jaki będzie marszałek, taki będzie Senat" napisałem, że kluczowa rola w forsowaniu opozycyjności tej izby przypadnie jej marszałkowi. Miałem na myśli głównie przestrzeń medialną, w sferze prawnej rola Senatu jest bowiem bardzo ograniczona.

Czytaj także:

Sejm przyjął przepisy dyscyplinujące sędziów

Senat, owszem, może wnieść do sejmowej ustawy poprawki, a nawet bardzo dużo. Może też ich nie wnieść. Wreszcie może ustawę odrzucić. Ale każda z tych opcji wymaga dokładnego zbadania i przedyskutowania, a czas ucieka – wyższa izba ma na to maksymalnie 30 dni. Co jednak najważniejsze, każdą z uchwał Senatu jakakolwiek by była, Sejm może przegłosować bezwzględną większością, którą PiS ma, więc o ile jakieś poprawki Sejm mógłby przyjąć, o tyle odrzucenie ustawy jest raczej płonne. Polityczny karnawał marszałka Grodzkiego się skończy, jeśli nie na tej ustawie, to na następnych.

Polityka twardego, by nie powiedzieć: totalnego sprzeciwu ustawodawczego, jak też alternatywna senacka dyplomacja mają krótkie nogi. Szybko się rozbiją o realną politykę, którą prowadzi rząd i większość sejmowa.

Przypuszczam nadto, że opozycja nie potrzebuje Senatu, w szczególności marszałka Grodzkiego do prezentowania jej stanowiska nieprzekładającego się na realną politykę. Bo nawet jeśli ta ustawa, jak powiedział jeden z radykalniejszych w słowach senator opozycji, trafi do kosza, będzie to kosz senacki, a nie parlamentarny. Ale gdyby nawet opozycji udało się na jakiś czas zastopować ustawę, to nie jest to narzędzie codziennego użytku.

Inaczej do licznej grupy przeciwników Senatu jako konstytucyjnej instytucji dojdą kolejni. Zanim wyższa izba parlamentu przystąpiła do prac nad ustawą dyscyplinującą sędziów, marszałek Tomasz Grodzki zapowiedział, że Senat „z dużym prawdopodobieństwem" odrzuci ustawę, gdyż jest niemal niemożliwa do naprawienia. A pierwsze dwa tygodnie z czterech, jakie Senat ma na kontrolę sejmowej ustawy, poświęcił na jej konsultowanie, w tym z przedstawicielami Komisji Europejskiej i Weneckiej. Naraził się zresztą na zarzuty, że prowadzi swego rodzaju senacką politykę zagraniczną, wkraczając w kompetencje rządu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Powódź i prawo cywilne
Opinie Prawne
Jędrasik, Szafraniuk: Przyroda jest naszym sprzymierzeńcem
Opinie Prawne
Marta Milewska: Czas wzmocnić media lokalne, a nie osłabiać samorządy
Opinie Prawne
Wojciech Labuda: Samo podwyższenie zasiłku pogrzebowego to za mało
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Lekcja praworządności dla Ołeksandra Usyka