To nie wszystko. Dochodzą do tego liczne pułapki systemowe. Przede wszystkim jest to otaczający nas system prawny, który zdecydowanie preferuje bogate korporacje. W przeciwieństwie do konsumentów, sądy nie mają żadnej taryfy ulgowej dla przedsiębiorców, nawet takich, którzy prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą i osiągają przychody na poziomie kilku tysięcy złotych miesięcznie. Ustawodawca co rusz rzuca rodzimym przedstawicielom biznesu nowe zadania i pułapki: gąszcz przepisów i ciągłych zmian, w których nie sposób się połapać. Z ostatniego okresu: ustalenia dotyczące beneficjentów rzeczywistych, mikro-rachunki, obowiązkowy ePUAP, baza danych odpadowych, biała lista rachunków bankowych i ciągle zmieniające się przepisy dotyczące podatku VAT. Nieco wcześniej: RODO i split payment...
Każdy nowy pomysł „uporządkowania" ustawowego działalności gospodarczej, to kolejna pułapka dla przedsiębiorcy. A każda pułapka to zagrożenie poważną stratą dla osoby prowadzącej biznes, czy nawet upadłością.
Czy zatem przedsiębiorca może zabezpieczyć się przed porażką finansową? Oczywiście. Kilka porad przedstawiam poniżej. Są to typowe, prewencyjne działania antywindykacyjne.
Rada nr 1. Stosuj w biznesie „lekką konstrukcję"
Osoby wchodzące we własny biznes najczęściej idą w kierunku prostych rozwiązań i przejrzystości, błędnie zakładając, że rynek biznesu działa zawsze fair. Dlatego m.in. na polskim rynku królują głównie takie podmioty wśród małych i średnich przedsiębiorców: jednoosobowa działalność gospodarcza, spółka cywilna lub jawna, a także spółka z o.o.
Poza ostatnią formą, pozostałe trzy tworzą piekielne zagrożenie dla przedsiębiorcy, jeśli coś pójdzie nie tak – wówczas przedsiębiorca odpowiada za wszelkie zobowiązania firmy całym majątkiem: i tym, który jest w posiadaniu firmy, ale także – osobistym. Tylko pozornie spółka z o.o. chroni majątek prowadzącego własny biznes (zwykle taka osoba jest w zarządzie spółki). Jak pokazuje praktyka, wierzyciele spółki z o.o. - jeśli ta wpadnie w tarapaty – dość często skutecznie przerzucają odpowiedzialność za zobowiązania tego podmiotu na członków zarządu.
Dlatego, w wielu przypadkach (szczególnie, jeśli dana firma nie jest typowym mikroprzedsiębiorstwem) warto do prowadzenia działalności wybrać formę spółki komandytowej. W przypadku ewentualnych problemów finansowych takiego podmiotu, odpowiedzialność prowadzących ten biznes jest ograniczona tylko do wysokości tzw. sumy komandytowej, która jest określona w umowie spółki i może wynosić np. jedynie kilka tysięcy złotych: czyli taką kwotą ryzykujemy w przypadku porażki finansowej w prowadzonej firmie.