Po godz. 3.00 w nocy Sejm znowelizował specustawę koronawirusową, w której – nieoczekiwanie dla wszystkich poza rządzącymi – pojawiła się istotna zmiana w Kodeksie wyborczym. Dopuszcza ona głosowanie korespondencyjne dla osób chorych na koronawirusa i pozostających w obowiązkowej kwarantannie, a także wyborców w wieku powyżej 60 lat. Korespondencyjnie nie zagłosują Polacy za granicą ani z obwodów utworzonych na statkach morskich.
Czytaj także:
PiS chce wyborów w maju. W nocy zmieniono Kodeks wyborczy
Podstawa wątpliwość prawna jest taka, że z racji iż poprawka dotyczy Kodeksu wyborczego, nie można jej „wrzucać" do innych ustaw, lecz pracować w komisjach, w specjalnym trybie uregulowanym Regulaminem Sejmu (w tej części on się ostatnio nie zmienił). Dodatkowe wątpliwości budzi, że poprawkę zgłoszono w sobotę o 2.30 w nocy, a już o 3.00 poddano pod sejmowe głosowanie. Na dodatek – podkreślają eksperci - zmian w Kodeksie wyborczym nie dokonuje się na pół roku przed wyborami – co potwierdził w kilku wyrokach Trybunał Konstytucyjny, a także Komisja Wenecka. Posłanka Joanna Lichocka zarzuciła mówiącym o tym posłom opozycji, że to wprowadzanie w błąd opinii publicznej, bo zmieniono jedynie techniczne szczegóły głosowania.