Zapytany, jakie mieszkanie kupić, zawsze odpowiadam: proszę przemyśleć swój styl życia i wybrać takie mieszkanie, które najbardziej mu odpowiada. Wybór mieszkania wbrew stylowi życia i związanym z nim upodobaniom prędzej czy później doprowadzi do frustracji.
O co konkretnie chodzi? Jeśli np. często korzystamy z oferty rozrywkowej i kulturalnej miasta, to błędem będzie zakup mieszkania w lokalizacji podmiejskiej lub na słabo skomunikowanych peryferiach, bo skutecznie utrudni to korzystanie z miejskich uciech. I odwrotnie, jeśli po pracy poszukujemy ciszy i spokoju, to z pewnością mieszkanie w ruchliwym i hałaśliwym centrum szybko stanie się nieznośne. Jeśli posiadamy dzieci, błędem będzie zakup mieszkania w rejonie pozbawionym szkół i przedszkoli – zamęczymy się dowozami.
Gdy już przemyślimy sobie nasz styl życia i wynikające z niego oczekiwania wobec mieszkania, pora na rozstrzygnięcie kolejnych dylematów.
[srodtytul]Z pierwszej czy z drugiej ręki?[/srodtytul]
Zakup mieszkania na rynku pierwotnym, podobnie jak mieszkania kilkuletniego, zapewnia współczesny standard wykończenia i zamieszkiwania, dając jednocześnie szansę wykończenia i wyposażenia „M” zgodnie z własnym gustem i potrzebami. Pozwala także zwykle nabyć miejsce w garażu podziemnym - o jego przydatności przekonamy się podczas najbliższej zimy. Niestety zakup mieszkania zwłaszcza na nowych, dużych osiedlach to nie tylko źródło przyjemności, ale często także konieczność tolerowania przez wiele lat toczącej się w okolicy budowy, czasem braku infrastruktury dojazdowej, handlowej, edukacyjnej czy rekreacyjnej, a także uciążliwości powodowane pracami wykończeniowymi w innych lokalach. Zwykle nowsze inwestycje odznaczają się ciekawszą architekturą, łatwiej tu o nowinki architektoniczne. Ryzykiem jest, czy te nowinki wejdą do kanonu, czy za kilka lat będą zwyczajnie wyglądały szpetnie.