Od czasów prehistorycznych najwyższym wymiarem kary we wszystkich kulturach i zakątkach świata była kara śmierci. W epoce oświecenia ludzie zaczęli zdawać sobie sprawę z potrzeby uczynienia prawa karnego bardziej humanitarnym. W 1786 r. książę Toskanii Leopold Habsburg jako pierwszy europejski władca całkowicie zakazał kary śmierci oraz tortur w znowelizowanym przez siebie kodeksie karnym zwanym Leopoldiną. Dziś w bardzo wielu państwach zamieniono ją na dożywotnie więzienie. Co ciekawe, może ono przybierać zaskakujące i nieoczywiste formy.
Oddzielne, ale zsumowane
W USA często występuje pod postacią sumowanych wyroków, nieraz opiewających na setki lub nawet tysiące (!) lat pozbawienia wolności. Wielu prawników alarmuje, że tego rodzaju sankcje mogą narazić na śmieszność wymiar sprawiedliwości. Pomimo kontrowersji, procedura sumowania kar funkcjonuje zupełnie realnie w kraju naszego zachodniego sojusznika. I chociaż zasłyszane wieści o abstrakcyjnych, niemożliwych dla śmiertelnika do odbycia wyrokach budzą emocje, to wielu ludzi nadal nie rozumie, na czym właściwie to polega.
Czytaj także: Matka wysyłała księdzu pornograficzne zdjęcia córki - trafi do więzienia, w sprawie księdza nie ma jeszcze wyroku
Tymczasem wyroki te są efektem stosowania za każde przestępstwo oddzielnej, jednostkowej kary, które następnie są sumowane i wykonaniu podlega jedna, skumulowana. Stanowi to przeciwieństwo systemu polskiego, który przewiduje tzw. karę łączną stosowaną wobec sprawcy, który popełnił dwa lub więcej przestępstw, zanim zapadł pierwszy wyrok, choćby nieprawomocny, za którekolwiek z nich (zbieg realny przestępstw). W praktyce sprowadza się to do wchłonięcia (absorpcji) kary łagodniejszej przez karę surowszą i wykonanie tej drugiej.
Ważna jest każda krzywda
Takie swoiste hierarchizowanie kar, a co za tym idzie, związanych z nimi przestępstw również może budzić skojarzenia z niezamierzonym bagatelizowaniem „lżejszych" czynów zabronionych. Rodzi to uzasadnione obawy o charakterze etycznym. Wychodząc z założenia, że każdy czyn karalny jest złem, a skutki nawet najbardziej z pozoru błahego mogą być dla ofiar niewymierne, Amerykanie opracowali własny system umożliwiający im uwzględnienie każdego przypadku pogwałcenia prawa przez jednostkę. Jest to szczególnie dotkliwe w sytuacjach, gdy doszło do zbrodni na życiu lub zdrowiu człowieka. Wówczas ważną psychologicznie rolę dla krewnych ofiary odgrywa gwarantowane przez kumulację kar podkreślenie znaczenia każdej, zindywidualizowanej ofiary oraz poczucia straty i cierpienia jej najbliższych. Konieczność przykładania wagi do zadośćuczynienia wszystkim możliwym pokrzywdzonym podnoszono zwłaszcza po egzekucji najsłynniejszego amerykańskiego mordercy Teda Bundy'ego. Sprawca około 30 morderstw kobiet, z czego 20 mu udowodniono, ostatecznie został skazany na śmierć za trzy zabójstwa: dwóch studentek oraz 12-letniej dziewczynki, których dokonał na Florydzie, gdzie go złapano i sądzono w 1978 r.