Niskoemisyjne inwestycje w energetyce są dofinansowywane poprzez wehikuły finansowe powszechnie określane jako „mechanizmy wsparcia". Są one zasilane przez odbiorców końcowych. Taki porządek rzeczy wynika wprost z prawa ochrony konkurencji i unijnych zasad pomocy publicznej. Gdyby nie poprzestać na jednej elektrowni jądrowej, to plan inwestycyjny będzie obejmował inwestycje rzędu kilkuset miliardów złotych. Zabezpieczenie takiego rzędu finansowania zadecyduje o tym, czy w ogóle pojawi się możliwość realizacji tych inwestycji. Im większy będzie udział powszechnego systemu wsparcia we współfinansowaniu elektrowni jądrowych, tym bardziej wzrośnie na dziesięciolecia koszt energii elektrycznej dla odbiorców końcowych. Tymczasem mechanizm wsparcia elektrowni jądrowych nie może spowodować nadmiernego obciążenia przedsiębiorców (w szczególności przedsiębiorstw energochłonnych), gdyż doprowadzi to do zmniejszenia konkurencyjności krajowej gospodarki. Udział kosztu energii w jednostce wytworzonej wartości dodanej w Polsce jest bowiem nadal wyższy niż w innych krajach unijnych. Również gospodarstwa rolne nie powinny zostać nadmiernie obciążone mechanizmem wsparcia, żeby nie spowolnić intensywnej transformacji obszarów wiejskich która zachodzi od 2004 roku. Podobnie też system wsparcia nie powinien doprowadzić do znacznego zwiększenia końcowej ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych – aby uniknąć konieczności uchwalania nowej ustawy o cenach. W krajowej debacie publicznej dominuje fetyszyzowanie końcowej ceny energii elektrycznej, co można by wręcz kwalifikować jako populizm, przeciwdziałanie skutkom wzrostów cen energii elektrycznej powinno bowiem następować poprzez oszczędzanie energii oraz poprawę efektywności energetycznej w całej gospodarce. Jednak „kult" końcowej ceny energii elektrycznej stanowi takie uwarunkowanie społeczno-gospodarcze, którego nie da się nie uwzględniać przy podejmowaniu decyzji w sprawie polskich elektrowni jądrowych.
Komunalny lub państwowy inwestor
Inwestycje w sektorze energetycznym nie muszą być realizowane tylko przez prywatne (lub sprywatyzowane) przedsiębiorstwa energetyczne. Mogą zaangażować się w to również podmioty publiczne. Taki model z powodzeniem funkcjonuje w segmencie przesyłu energii elektrycznej czy gazu ziemnego. W segmencie wytwórczym rozwiązaniem, o którym jakby zapomniano, jest budowa elektrowni i elektrociepłowni przez spółki komunalne lub (niepubliczne) spółki Skarbu Państwa. Komunalny lub państwowy inwestor nie musi oczekiwać wysokiej rentowności inwestycji, co może wprost przełożyć się na niższą marżę od sprzedawanej energii elektrycznej czy cieplnej. W przypadku elektrowni jądrowych jest to okoliczność, która może ułatwić realizację tego przedsięwzięcia inwestycyjnego, gdyż zmniejszy wielkość systemu wsparcia. Uchwałą Rady Ministrów z dnia 9 października 2020 r. zaktualizowano Program Polskiej Energetyki Jądrowej, przedstawiając ciekawą koncepcję przejęcia przez Skarb Państwa całości udziałów w spółce celowej realizującej inwestycje w energetykę jądrową w Polsce. Aby zmniejszyć wysokość ceny energii elektrycznej dla odbiorców końcowych, najwłaściwsze byłoby utrzymanie przez spółkę celową statusu (niepublicznej) spółki należącej w całości do Skarbu Państwa. Rozwiązanie to zapewni socjalizację kosztów inwestycji w elektrownie jądrowe na dwóch zróżnicowanych poziomach. Pierwszy z nich będzie obejmował wniesienie przez Skarb Państwa kapitału zakładowego (oraz ewentualne udzielenie poręczeń kredytowych dla tego podmiotu). Drugim poziomem socjalizacji kosztów będzie zastosowanie mechanizmu wsparcia finansowanego przez odbiorców końcowych. W przypadku pierwszego poziomu udział każdego odbiorcy końcowego będzie zależny od wysokości obciążeń fiskalnych, którym podlega (przy założeniu finansowania prosto z budżetu państwa). Natomiast w przypadku drugiego poziomu udział w finansowaniu polskich elektrowni jądrowych będzie uzależniony od poziomu zużycia energii elektrycznej przez danego odbiorcę końcowego. Im większe zaangażowanie Skarbu Państwa w kapitał zakładowy (i ewentualne poręczenia kredytowe), tym mniejszy będzie finalny wzrost cen energii elektrycznej dla odbiorców.
Państwowy inwestor ma jeszcze jeden niewątpliwy atut – ułatwi ewentualne zaangażowanie się Narodowego Banku Polskiego w omawiane przedsięwzięcie. Z grona Rady Polityki Pieniężnej wysyłane są do opinii publicznej sygnały o możliwości zaangażowania NBP w krajowy rynek obligacji korporacyjnych. Wyzwaniem przy takiej operacji będzie uzasadnienie doboru konkretnych emitentów oraz weryfikacja, czy realizuje to cele ustawowe NBP. Uniwersalny charakter państwowego właściciela stanowi rękojmię wyboru emitenta. Z kolei skala finansowanej obligacjami inwestycji umożliwi realizację zadań ustawowych banku centralnego, do których zgodnie z art. 3 ust. 1 ustawy o NBP należy „utrzymanie stabilnego poziomu cen, przy jednoczesnym wspieraniu polityki gospodarczej Rządu, o ile nie ogranicza to podstawowego celu NBP". Tymczasem pomiar stabilności cen dokonywany jest w oparciu o koszyk inflacyjny, w którym energia elektryczna zajmuje bardzo wysokie miejsce. Ta istotność wynika nie tylko z samego uwzględniania energii elektrycznej w koszyku inflacyjnym. Energia elektryczna jest współcześnie wykorzystywana w każdym procesie gospodarczym, więc zmiany jej ceny mają znaczący wpływ na cały koszyk inflacyjny. Dlatego zmniejszenie obciążenia wysokości ceny energii elektrycznej dla odbiorców końcowych przez system wsparcia polegający na zaangażowaniu NBP w dłużne papiery wartościowe emitowane przez spółkę budującą polskie elektrownie jądrowe – będzie realizacją podstawowego celu NBP, a więc utrzymania stabilnego poziomu cen w krajowej gospodarce. W odniesieniu do celu „wspierania [przez NBP] polityki gospodarczej Rządu" należy wskazać, że uruchomienie bloków jądrowych jest istotnym elementem krajowej polityki gospodarczej. Budowa elektrowni jądrowych zwiększy poziom inwestycji w gospodarce narodowej, poprawi bilans płatniczy dzięki ograniczeniu importu energii elektrycznej (oraz innych pierwotnych nośników energii, takich jak węgiel czy gaz) oraz uratuje konkurencyjność krajowej gospodarki, dzięki dostosowaniu emisyjności wytwarzanej w kraju energii elektrycznej do unijnej polityki klimatycznej. Dzięki elektrowniom jądrowym zmniejszy się ekspozycja krajowej gospodarki na (rosnącą) cenę Uprawnień do Emisji. Okoliczności te sprawiają, że pierwszym emitentem, którego obligacje NBP winno objąć (nawet w sposób pośredni, przez operacje otwartego rynku), powinny być właśnie dłużne papiery wartościowe emitowane przez spółkę budującą elektrownie jądrowe.
Niskoemisyjna transformacja gospodarki
Najbardziej naturalnym źródłem finansowania powinny być przychody ze sprzedaży krajowego wolumenu Uprawnień do Emisji. Prawo unijne nakłada obowiązek, by co najmniej połowa przychodów z ich sprzedaży była przeznaczana na niskoemisyjną transformację gospodarki. Skierowanie połowy wpływów z tego tytułu jako stałego funduszu dopłacającego do mechanizmu wsparcia energetyki jądrowej dałoby podwójny efekt: dekarbonizację sektora elektroenergetycznego oraz zapewnienie osłony społecznej przed nadmiernym obciążeniem odbiorców końcowych z tytułu mechanizmu wsparcia inwestycji w energetykę jądrową.
Druga połowa środków ze sprzedaży Uprawnień do Emisji powinna nadal trafiać do system rekompensat dla sektorów energochłonnych oraz do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w celu wspierania elektromobilności. Dopłaty do pojazdów elektrycznych są kluczowe dla... elektrowni jądrowych: intencjonalna elektryfikacja niemieckiej gospodarki na niespotykaną skalę przesądziła kilkadziesiąt lat temu o zapewnieniu miejsca w systemie energetycznym dla kilkudziesięciu reaktorów jądrowych. W kraju, który posiadał jedne z największych złóż węgla brunatnego na świecie, warunkiem rozwinięcia przez koncerny energetyczne energetyki jądrowej było doprowadzenie do dynamicznej elektryfikacji całej gospodarki. Taką samą drogą należy pójść w Polsce. Do programów rozwoju pasażerskiego transportu elektrycznego (indywidualnego i zbiorowego) należy dołożyć elektryfikację transportu ciężarowego, morskiego i śródlądowego oraz dokończyć elektryfikację szlaków kolejowych. Ciepło powinno być wytwarzane w oparciu o energię elektryczną (zastępując „kopciuchy" np. pompami ciepła), co umożliwi atrakcyjna nocna taryfa dostępna wyłącznie na obszarach nieobjętych siecią ciepłowniczą. Potrzebne jest też rozwinięcie tych gałęzi przemysłu, które konsumują ogromne ilości energii elektrycznej, np. dzięki szerszemu wykorzystaniu w branży metalurgicznej pieców elektrycznych czy przez wytwarzanie niskoemisyjnego wodoru z bezemisyjnej energii elektrycznej. Takie działania, trwale zwiększając całodobowy popyt na energię elektryczną, pozwolą już niedługo uniknąć dylematu sprzed kilkunastu lat: atom czy offshore.