Rz: Trybunał Konstytucyjny orzekł w ubiegłym tygodniu, że część przepisów dotyczących lekarskiej klauzuli sumienia jest niekonstytucyjna. Pan reprezentował wnioskodawców, czyli Naczelną Radę Lekarską. Dlaczego podjął się pan tej sprawy i walczył o możliwość leczenia zgodnie z sumieniem?
Michał Królikowski: Jestem adwokatem i reprezentacja w sporach prawnych to istota mojego zawodu. Występowanie przed pełnym składem Trybunału Konstytucyjnego, co zresztą robiłem kolejny już raz, jest prawniczym ośmiotysięcznikiem. Sprawa zainicjowana przez Naczelną Radę Lekarską była jednak jedną z najpoważniejszych, najtrudniejszych i najbardziej wymagających. Wcześniej się z takimi nie zetknąłem. Była trudna już przez to, że rozprawa trwała dwanaście godzin. Bardzo wyczerpywała. Trzeba dodać, że sens i idea wniosku Rady wynikały z przekonania jej członków. Oni mają różne zapatrywania aksjologiczne, ale wszyscy chcą mieć gwarancję, że działanie w zgodzie z sumieniem to część misji lekarza. To zaś dawało dodatkową motywację.