Prezydent RP Andrzej Duda wywołał duże poruszenie swoim aktem ułaskawiającym Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA. Skorzystał on z uprawnienia wynikającego z art. 139 Konstytucji RP i zastosował prawo łaski względem skazanego na karę pozbawienia wolności nieprawomocnym wyrokiem sądu funkcjonariusza publicznego. Akt ułaskawiający Kamińskiego, jak wynika z relacji prasowych, został wydany przez prezydenta RP bez zaznajomienia się z całością akt sądowych sprawy prowadzonej przeciwko Kamińskiemu.
Nauka prawa konstytucyjnego właściwie jest zgodna co do możliwości ułaskawienia skazanego nieprawomocnym wyrokiem sądu na karę pozbawienia wolności. Akt urzędowy prezydenta RP, którym stosuje prawo łaski, nie wymaga tzw. kontrasygnaty dla swojej ważności, a więc stosowanie prawa łaski jest wyłączną prerogatywą prezydenta RP, jak i każdorazowa ocena przypadku zasadności ułaskawienia.
Precedensowe ułaskawienie
Liczni krytycy aktu ułaskawiającego Mariusza Kamińskiego podkreślają jego wewnętrzną sprzeczność, wręcz nielogiczność, gdyż prowadzi de facto do ułaskawienia osoby niewinnej – bo za winnego uznać należy zgodnie z art. 5 § 1 kodeksu postępowania karnego oskarżonego, któremu udowodniono winę, co zostało stwierdzone prawomocnym wyrokiem sądu. Zastosowanie prawa łaski względem oskarżonego skazanego wyrokiem nieprawomocnym oznaczać więc będzie ułaskawienie osoby niewinnej i „zawłaszczenie" przez egzekutywę kompetencji władzy sądowniczej. Co ciekawe, wydaje się, że nawet urzędnicy Kancelarii Prezydenta RP nie byli gotowi na tak precedensowy akt głowy państwa, gdyż na oficjalnej witrynie internetowej Prezydenta RP [www.prezydent.pl] czytamy: „Celem postępowania ułaskawieniowego jest ustalenie, czy po wydaniu prawomocnego wyroku zaistniały w życiu skazanego szczególne wydarzenia powodujące nadmierną dolegliwość wymierzonej kary. Prezydent, stosując prawo łaski, rozważa opinie i sugestie pozostałych organów, biorących udział w procedurze ułaskawieniowej, to znaczy stanowiska sądu orzekającego w sprawie, opinie administracji zakładów karnych oraz wnioski Prokuratora Generalnego".
Naruszenie ducha prawa?
Czy wobec tego mamy do czynienia w przedmiotowym casusie z deliktem konstytucyjnym lub chociażby złamaniem dobrego obyczaju przez urzędującego prezydenta RP? Prawo łaski jest bardzo szczególną instytucją prawa publicznego, której genezy należy upatrywać w prerogatywach monarszych. Prowadzi do ingerencji w pracę sądownictwa, będąc ekstraordynaryjną instytucją wyjątku, a więc stanowi wyłom w proceduralnych zasadach pozytywizmu prawniczego. Podobnie jak i np. ustawa amnestyjna, która może zostać uchwalona przez Sejm, a która oznacza generalne i abstrakcyjne zastosowanie prawa łaski.
Niemiecki teoretyk państwa Carl Schmitt wskazywał, że wyjątku nie można podporządkować nadrzędnej zasadzie; nie da się go ująć w żadne ogólne ramy. Jednocześnie to dopiero wyjątek umożliwia w pełni podjęcie decyzji, która jest specyficznym elementem prawa. Decyzję podejmuje odpowiednia instancja lub osoba, co relatywnie, a w niektórych okolicznościach absolutnie, uniezależnia decyzję od tego, czy w swej treści jest słuszna, czy nie. Definitywnie kończy dalsze dyskusje nad wątpliwościami, które wyrażono przed jej podjęciem. Innymi słowy, podjęta decyzja dystansuje się względem argumentacji przemawiającej za jej podjęciem i uzyskuje samoistną wartość. W przypadku wyjątkowej sytuacji, jaką jest ułaskawienie, to nie norma określa prawidłowy punkt odniesienia dla decyzji, lecz odwrotnie: przypadek jej konkretnego zastosowania wyznacza punkt odniesienia.