Dziś (nie)zjednoczona prawica może mieć problem z zebraniem poparcia dla tej ustawy nie tylko przez chwiejną postawę Pawła Kukiza, ale też koalicjanta Zbigniewa Ziobrę.
Ziobro sceptycznie patrzy na te rozwiązania, wytykając w nich luki. Uważa też, że pomysł, aby sędziowie pokoju pochodzili z wyborów, bez zmiany konstytucji, spowoduje, że ich status może być podważany m.in. przez TSUE. Chce również, aby pomysł był procedowany wspólnie z jego projektem „spłaszczenia” struktury sądów.
Czytaj więcej
Sędziowie pokoju będą wyłaniani do spraw w drodze losowania. – Specjalizacji nie będzie – zapowia...
Tymczasem na rok przed wyborami przeforsowanie takiej reformy może być politycznie trudne oraz niebezpieczne. „Spłaszczenie” struktury sądów pewnie spotkałoby się z negatywną reakcją już i tak źle nastawionych do rządu sędziów i zapewne wsłuchanej w ich głos Brukseli. Problem w tym, że Ziobro zdobywa polityczne punkty na takich starciach, a PiS już niekoniecznie.
Wiadomo, że rozwiązaniem tego impasu mógłby być polityczny deal: poparcie sędziów pokoju przez Ziobrę w zamian za poparcie przez rząd jego pomysłów. Sytuację jeszcze bardziej komplikuje postawa Andrzeja Dudy, który trzyma w swoim ręku veto. Dla niego również pomysły Ziobry są problematyczne.