Sejm 7 lipca uchwalił nowelizację kodeksu karnego. W mediach ponownie z ust rządzących można usłyszeć, że oto nastąpi zmierzch przestępczości i wszyscy będą czuć się bezpiecznie. Przestępców mają odstraszać drakońskie kary. Więzienia to nie sanatoria – grzmią politycy prawicy.
Jedną z najważniejszych szykowanych zmian jest nowelizacja art. 53 k.k. Przepis ten (razem z innymi przepisami kodeksu karnego) opisuje dyrektywy i zasady wymiaru kary. To instrukcja dla sądu, jak orzekać karę i inne środki związane ze skazaniem. Sąd musi je uwzględniać, wydając wyrok, i ma wolność w wyborze kary, jeśli prawidłowo te zasady i dyrektywy zastosuje. Prawo karne nie pozwala ustawodawcy określić kary punktowo, co powodowałoby, że sąd nie miałby swobody w jej kształtowaniu.