Angielski poeta John Donne uważał, że żaden człowiek nie jest samoistną wyspą; każdy stanowi ułamek kontynentu, część lądu. Istotnie człowiek jest zwierzęciem stadnym, najlepiej funkcjonującym w otoczeniu innych. Jednak życie w grupie to życie w zorganizowanej strukturze, jaką pierwotnie były plemiona, a dziś jest państwo. Taka struktura z jednej strony daje wolność, z drugiej ją ogranicza. Ideałem wydaje się stan, w którym człowiek zaspokajający swoje potrzeby społeczne zachowuje maksimum wolności. Podobny barometr przyjął w swoich rozważaniach Monteskiusz, przekonując, że gwarancja wolności obywateli stanowi o jakości państwa.