Ekspert agencji stwierdził, że nie można naukowo udowodnić, by ryzyko zakażenia przy analnym stosunku bez prezerwatywy uznać za wyeliminowane na 100 proc., nawet przy leczeniu wskazującym na stabilność choroby. Praktyka wskazuje jednak na bardzo minimalne prawdopodobieństwo.
Sytuację optymistycznie ocenił także lekarz prowadzący pozwanego. Naukowcy badali 1100 zakażonych wirusem par i według wyników sprzed dwóch lat żadnego z partnerów leczonego pacjenta HIV nie dotknął. Według prawa o ochronie przed chorobami zakaźnymi pacjent z HIV, który zacznie terapię, ma obowiązek poinformowania o tym osoby, z którą zamierza uprawiać seks. Jest też zobligowany powiadomić szpital i dentystę. 49-latek niczego nie ujawnił swojemu partnerowi. Nie złamał jednak prawa, bo istnieją wyjątki. W procesie leczenia można bowiem otrzymać dyspensę od swojego lekarza, by informacji nie przekazywać otoczeniu. Ale tylko w sytuacji, gdy terapia przynosi oczekiwany efekt.
Niektórzy lekarze sądzą, że obecna terapia przy zakażeniu HIV jest na tyle skuteczna, że obowiązek powiadamiania o swojej chorobie wkrótce zniknie. Nie znika jednak konieczność stosowania ochrony.
Ostatni wyrok różni się nieco od innych. Chociażby od przypadku kobiety zakażonej HIV, która nie zdradziła swojemu mężowi, że jest nosicielką wirusa, i współżyła z nim przez pięć lat bez żadnej ochrony. Sprawa wyszła na jaw dopiero, gdy mąż znalazł w szafie leki żony. Na przesłuchaniu kobieta wyznała, że nie śmiała powiedzieć mężowi o chorobie, by go nie utracić. Zaprzeczała jednak, by popełniła przestępstwo. Okazało się, że co najmniej przez rok istniało znaczne ryzyko zakażenia wirusem. Kobieta otrzymała warunkowy wyrok za spowodowanie zagrożenia dla zdrowia innej osoby i wykonanie prac na cele społeczne w ilości 240 godzin. Gdyby wyrok dotyczył osadzenia w więzieniu, kara obejmowałaby dziewięć miesięcy za kratami. Kobieta skazana została także na zadośćuczynienie 30 tys. koron mężowi, który musiał czekać pełen obaw na wyniki badań, czy nie został zakażony. Na szczęście tak się nie stało.
Podobną historię przed pięciu laty miał 21-latek, który uprawiał seks bez ochrony z ośmioma kobietami, nie ujawniając, że jest zakażony HIV od urodzenia. Mężczyzna otrzymał wyrok ośmiu miesięcy pozbawienia wolności za spowodowanie zagrożenia dla innych osób i zadośćuczynienia kobietom w wysokości 220 tys. koron. Żadna z nich nie została zakażona wirusem. Wymierzając długość kary, brano pod uwagę młody wiek sprawcy w czasie, gdy doszło do przestępstwa.
Teraz kraj Stiega Larssona czeka na zakończenie sprawy 49-latka, która budzi wiele emocji. Prejudykat rozstrzygnąłby wiele sporów na przyszłość. Bo obecna wiedza o HIV zmienia podejście Temidy do problematyki.