Sądy miały działać szybciej i być przyjazne obywatelom. Dotychczasowe lata nie przyniosły obiecywanych rezultatów, bo nie mogły, skoro za sprawą ministra sprawiedliwości wprowadzono do sądów politykę. Wymiana prezesów sądów, represje wobec niepokornych sędziów stojących na straży niezależności sądów to działania, które nie sprzyjają deklarowanym zmianom. Ich efektem jest to, że między rokiem 2015 a 2020 średni czas postępowania sądowego w I instancji wydłużył się o 2,8 miesiąca – z 4,2 do 7 miesięcy, czyli o ponad 66 proc. Są sądy, gdzie czas oczekiwania na wyrok nie wzrósł tak znacząco, ale są sądy, w których sytuacja jest dramatycznie zła. Głównie sądy w dużych miastach.