Norma kolizyjna
Izba Karna Sądu Najwyższego wydała 16 września br. postanowienie w sprawie dotyczącej wniosku o wznowienie postępowania. I pewnie jak tysiące innych, postanowienie to zaległoby w zakurzonych archiwach sądowych, gdyby nie fakt, że skład orzekający postanowił przenieść spór dotyczący reformy sądownictwa na kolejny poziom i przedstawił autorskie spojrzenie na ten temat. Zostało ono zauważone przez media i dość szeroko komentowane. Nie poddano go jednak głębszej analizie, a warto, bo „geniusz i nowatorstwo” zawartej w nim myśli prawniczej naprawdę powala.
Jak się dowiadujemy z uzasadnienia, dokonując rozstrzygnięcia skład orzekający odmówił zastosowania art. 29 § 2 i 3 ustawy o Sądzie Najwyższym (dalej: ustawa o SN), które brzmią: „§ 2. W ramach działalności Sądu Najwyższego lub jego organów niedopuszczalne jest kwestionowanie umocowania sądów i trybunałów, konstytucyjnych organów państwowych oraz organów kontroli i ochrony prawa. § 3. Niedopuszczalne jest ustalanie lub ocena przez Sąd Najwyższy lub inny organ władzy zgodności z prawem powołania sędziego lub wynikającego z tego powołania uprawnienia do wykonywania zadań z zakresu wymiaru sprawiedliwości”. Skorzystał przy tym z art. 91 ust. 2 Konstytucji RP, ponieważ wymagała tego „(…) konieczność dochowania konwencyjnego standardu rzetelnego procesu w aspekcie dostępu do niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego ustawą (…)”.
Art. 91 ust. 2 Konstytucji stanowi, że „Umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową”. Norma ta wyrażą regułę kolizyjną, która pozwala organowi stosującemu prawo na rozpoznanie, jaki przepis ma zastosować w sytuacji, kiedy jednej sprawy dotyczą dwie sprzeczne regulacje prawne.
Czytaj więcej
Sędzia w ogóle nie powinien myśleć o tym, jak orzec ze względu na polityków czy swojego prezesa – mówi „Rz” sędzia Jarosław Matras z Izby Karnej Sądu Najwyższego. I dodaje, że jeśli spotkają go jakieś konsekwencje, to będzie to dowód na to, że nie jest to już państwo dla prawników, tylko polityków czy symetrystów.
Standard hasłowy
Niewątpliwie jednym z adresatów art. 91 ust. 2 Konstytucji jest sąd. W tym kontekście ważne jest jednak to, że w procesie orzekania sąd jest w pierwszym rzędzie związany określonymi normami ustawowymi (wyznaczającymi kompetencje, procedury i treści materialne). Jeśli okaże się, że istnieje norma umowy międzynarodowej ratyfikowanej za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie, której nie da się pogodzić z treścią ustawy, jaką sąd jest związany, dochodzi do zastosowania umowy międzynarodowej. Ale jednak, powołując się na art. 91 ust. 2 Konstytucji jako uzasadnienie niestosowania przepisów ustawowych, organ stosujący prawo (sąd) powinien wskazać jednocześnie, którą normę i z jakiej umowy międzynarodowej będzie stosować zamiast obowiązującej go normy ustawowej. I w tym przypadku miało to miejsce - SN wskazał art. 6 ust. 1 Europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (dalej: EKPC) jako przepis, który wg niego uzasadnił niezastosowanie art. 29 § 2 i 3 ustawy o SN.