Podniesienie wieku emerytalnego stopniowo - Wiktorow

Podwyższanie wieku emerytalnego trzeba rozłożyć na długi czas. Takie znaczące zmiany dla ubezpieczonych wymagają przygotowania ich samych, pracodawców, służby zdrowia. Chęć osiągnięcia szybkich efektów finansowych nie może być w tym przypadku decydująca – twierdzi rzecznik ubezpieczonych

Publikacja: 11.12.2011 17:36

Aleksandra Wiktorow

Aleksandra Wiktorow

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Red

Dyskusja nad zmianami wieku emerytalnego nie jest czymś zupełnie nowym. Ona toczyła się już  od wielu lat. Tylko jej przyczyny były bardzo różne. W początkach lat 70. w Polsce rozpoczęto prace nad skróceniem czasu pracy, bowiem w innych krajach, w tym również bloku Europy Środkowo-Wschodniej, były już wolne soboty, a u nas nie. W materiałach na Zjazd PZPR pokazano do dyskusji cztery warianty skrócenia czasu pracy: skrócenie dnia pracy, skrócenie tygodnia pracy (wolne soboty), wydłużenie urlopów wypoczynkowych i wreszcie obniżenie wieku emerytalnego. W uzasadnieniu wskazywano, że należy rozliczać czas pracy w skali całego życia, a więc każdy z wariantów dałby ten sam rezultat.

Zobacz także »

Prawo dla Ciebie

»

Świadczenia

»

Emerytury

Wprowadzono stopniowo trzy z wówczas proponowanych rozwiązań. Po pierwsze został skrócony tygodniowy czas pracy: mamy wszystkie soboty wolne, urlopy też są dłuższe, chociażby dlatego, że wlicza się do nich tylko dni robocze. Po drugie, zaczęto obniżać wiek emerytalny. Od 1976 roku wprowadzono możliwość przechodzenia na emeryturę w wieku 55 lat kobietom, mającym staż pracy co najmniej 30 lat , przy czy do stażu pracy zaczęto wliczać przerwy w pracy na wychowanie dzieci (do 3 lat na jedno dziecko, do 6 na więcej niż jedno dziecko), zastąpione od 1981 roku urlopami wychowawczymi. Również w latach siedemdziesiątych przedłużono z 30 do 60 dni okres uprawniający do zasiłku opiekuńczego.

W latach 1982-1983 znacząco rozszerzono liczbę osób objętych prawem do wcześniejszych emerytur z tytułu pracy w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze. Najliczniejszą grupą z najłagodniejszymi warunkami, bo bez wyznaczonego wieku emerytalnego, byli nauczyciele, czyli głównie kobiety. Warto w tym miejscu przypomnieć, że przeciętny wiek kobiety przechodzącej na emeryturę w całym okresie powojennym do 1978 roku wynosił 61 lat, a mężczyzny – 64,5 lat. Kobiety pracowały przeciętnie ponad minimalny wiek emerytalny, bowiem nie zaliczało się do stażu emerytalnego okresu wychowywania dzieci. Aby nabyć prawo do emerytury musiały mieć co najmniej 20 lat stażu faktycznej pracy, często więc ten staż „zdobywały", kontynuując zatrudnienie w wieku ponademerytalnym.

W latach osiemdziesiątych większość kobiet zaczęła korzystać z emerytury w wieku 55 lat, a mężczyźni z wcześniejszych emerytur branżowych, a przez kilka lat po transformacji ustrojowej – z możliwości przejścia na emeryturę bez względu na wiek przy stażu pracy 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn. Przeciętny wiek przechodzenia na emeryturę był bliski 55 lat dla kobiet i 57 lat dla mężczyzn.

Likwidując od 2009 roku rozmaite uprawnienia do wcześniejszych emerytur, w zasadzie podnieśliśmy wiek emerytalny dla wszystkich kobiet o 5 lat, jak też dla dużej grupy mężczyzn co najmniej o tyle samo. Poza górnikami i osobami pracującymi na stanowiskach dających prawo do emerytur pomostowych (razem  ok. 300 tysięcy pracowników na ponad 15 mln ubezpieczonych w ZUS) ), od 2014 roku nie będzie już przechodzących na emeryturę poniżej ustawowego wieku emerytalnego. W 2010 roku kobieta przechodząca na emeryturę miała średnio 59 lat, a mężczyzna 60,2 lat.

Niektórzy podwyższenie wieku przechodzenia na emeryturę upatrywali we wzroście świadomości ubezpieczonych (wpływ przedłużania okresu pracy na wysokość emerytury), jednak przede wszystkim było to  wymuszone tylko zmianą przepisów. W wieku ponad 60 lat na emeryturę przeszło  w 2010 r . 7,7 proc. kobiet i 3,2 proc. mężczyzn.  Analizując poszczególne lata od 1999 r., kiedy to ustawa wprowadziła zapis, że wiek emerytalny wynosi co najmniej 60 lat dla kobiet i co najmniej 65 lat dla mężczyzn, nie dało się zauważyć dobrowolnego odraczania przechodzenia na emeryturę. Jednak w dwóch ostatnich latach obraz ten mógł być trochę zafałszowany, bo w można było pobierać emeryturę bez rozwiązywania umowy o pracę, więc osoby pracujące w wieku emerytalnym wystąpiły o emeryturę, albo część pracowników pozostała w pracy, chcąc mieć dodatkowy dochód poza pracą.

Dlaczego równy wiek kobiet i mężczyzn

Jestem zwolenniczką zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, jak też sukcesywnego jego podwyższania. Uważam też, że należy zrównać dla obu płci staż pracy uprawniający do minimalnej emerytury. Ten pogląd po raz pierwszy zaprezentowałam w 1976 roku, budząc ogólne zdumienie, bo był niezgodny z  ówczesnymi tendencjami nie tylko w Polsce (o czym było wyżej), ale też w innych krajach, również w Europie Zachodniej. Powszechnie zaczęto mówić o takiej konieczności dopiero w latach dziewięćdziesiątych.

Czym można uzasadnić konieczność zrównania  wieku kobiet i mężczyzn? Główny argument przeciwników to podwójna praca kobiet – w pracy i w domu, w tym wychowanie dzieci. Fakt, że kobiety więcej czasu poświęcają zajęciom domowym i rodzinie. Jednak ustawodawca  uwzględnił to w systemie emerytalnym (wyżej wskazałam od kiedy). Przerwy w pracy na opiekę nad chorymi dziećmi – do 60 dni w roku, urlop wychowawczy do 6 lat, to naprawdę duże ułatwienie w sprawowaniu funkcji opiekuńczych w rodzinie. Co prawda za okres pobierania zasiłku opiekuńczego nie płaci się składki emerytalnej, a więc niejako obniża się przyszłą emeryturę, ale za okres urlopu wychowawczego budżet płaci składkę emerytalną, obecnie jeszcze od minimalnego wynagrodzenia, ale od 2012 roku od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, czyli taką, jaką płacą prowadzący działalność pozarolniczą. Całe 6 lat urlopu wychowawczego można zaliczyć do emerytury mając 18 lat składkowych, czyli faktycznej pracy. To nie jest wygórowany warunek.

Myśleć kategoriami przyszłości

Poza tym, co ważne, dla dzisiejszych młodszych kobiet, których ma dotyczyć podwyższanie wieku emerytalnego: wiedząc jak same dużo czasu i wysiłku  poświęcają domowi, powinny wychowywać swoich synów tak, aby w dorosłym życiu czuli się w obowiązku pomagać swoim żonom. Pozytywne jest to, że już dzisiaj coraz więcej mężczyzn uczestniczy w pracach domowych i wychowaniu dzieci, nie odczuwając tego jako ujmę na męskim honorze.

Trzeba też pamiętać o tym, że dzisiejsze prace domowe to nie to samo, co w latach 60., a nawet początkach transformacji. Dzisiaj nie mamy kłopotów z zakupami, mamy pralki, lodówki, inne udogodnienia, korzystamy coraz częściej z usług poza domem, w tym żywienia. A przecież, przy obecnym rozwoju techniki, coraz to nowych artykułach ułatwiających życie, za 20-30 lat będzie z pewnością praca w domu będzie łatwiejsza i będzie absorbowała coraz mniej czasu. Miejmy nadzieję, że w końcu przybędzie tyle placówek opieki nad małymi dziećmi, że wszyscy chętni znajdą w nich miejsca.

Również praca zawodowa będzie coraz łatwiejsza, chociaż zawsze będą miejsca pracy wymagające siły fizycznej, nawet od kobiet. Będzie ich w przyszłości coraz mniej. Rzecz w tym, że my nie umiemy myśleć kategoriami przyszłości. Wszystko odnosimy się do chwili obecnej – o pracy w wieku 65-67 lat wypowiadają się osoby, których to nie będzie dotyczyło. Czy dzisiejsi 60-latkowie w 1981 roku tak sobie wyobrażali życie za 30 lat? Na pewno nie – większość z nich nawet nie słyszała o takich sprzętach, usługach i pracach, które dzisiaj są dla nich tak normalne, jakby były od zawsze. Zmiany i to olbrzymie, zajdą w ciągu następnych lat, kiedy dzisiejsi trzydziestoparolatkowie dojdą do wieku emerytalnego.

Dodatkowo dochodzi kwestia wydłużania się przeciętnego wieku życia. Osiągając obecnie (w 2011 roku) wiek 67 lat będziemy średnio żyli jeszcze 16 lat, w tym kobiety  18 lat, a mężczyźni 14. Za 30 lat będzie to o kilka lat więcej. Przechodząc na emeryturę w wieku 67 lat będziemy z niej korzystać nie krócej niż dzisiaj, kiedy  wiek emerytalny jest znacznie niższy.

Nie będę odnosić się do kwestii dłuższy okres pracy – wyższe emerytury. Bo rzeczywiście będą one szybko przyrastać po podwyższeniu wieku emerytalnego, co wprost zależy od sposobu obliczania emerytury. Zgadzam się też z koniecznością zachowania równowagi między liczbą pracujących a liczbą emerytów i  jej znaczeniem dla gospodarki kraju, a co za tym idzie – sytuacją materialną emerytów. Wystarczająco dużo na ten temat powiedziano.

Zatrzymać starszych w pracy

Co trzeba zrobić oprócz samej ustawy o podwyższeniu wieku emerytalnego? Nie można poprzestać tylko na ustawie podwyższającej wiek emerytalny. Trzeba być konsekwentnym i podjąć również inne działania, aby wyższy wiek emerytalny przyniósł spodziewane efekty ekonomiczne.

Wiemy z różnych badań światowych, że wydłużenie  przeciętnego życia nie zawsze idzie w parze z życiem w dobrym zdrowiu. Bardzo ważne jest zatem przygotowywanie do starości, rozwój usług służby zdrowia, w tym nastawionych na ludzi starszych, ale jeszcze aktywnych zawodowo. Potrzebna będzie prewencja, rehabilitacja. Potrzebne też będą specjalne programy rządowe i w zakładach pracy, które będą wspomagać pozostanie w zatrudnieniu, niekoniecznie na tym samym stanowisku, ale może w tym samym zakładzie. Trzeba wykorzystać doświadczenia innych krajów: Japonii, Szwecji, Niemiec, które potrafią zatrzymać ludzi starszych w pracy w taki sposób, że nie czują się oni bezwartościowi, a jednocześnie przynoszą dochody pracodawcom. Ta specjalność – znana pod nazwą zarządzanie wiekiem w zakładzie pracy, jest u nas jeszcze w powijakach. Najłatwiej dzisiaj pracodawcom jest zwolnić starszych pracowników. Tak na pewno nie będzie, gdy zacznie brakować rąk do pracy.  Przygotowanie do pracy w starszym wieku trzeba rozpocząć od zaraz. Najważniejsza jest zmiana świadomości przyszłych emerytów – muszą wiedzieć, że za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat będzie inaczej, będzie inne życie codzienne, inna praca niż dzisiaj.

Nie każdy, nawet mimo zmiany swojego pozytywnego nastawienia, będzie w stanie podołać pracy w pełnym wymiarze do nowego, wyższego wieku emerytalnego. Już kilka lat temu Ministerstwo Pracy proponowało stopniowe odchodzenie na emeryturę. Niezbędne jest dopracowanie takiej możliwości wraz z ustawą podnoszącą wiek emerytalny. Można będzie w okresie 5 lat przed ustawowym wiekiem emerytalnym obowiązującym w danym roku zacząć pobierać część emerytury, obniżając wymiar czasu pracy, np. ćwierć czy połowę zgromadzonego kapitału emerytalnego przeliczam na emeryturę i zaczynam ten kawałek emerytury pobierać, pracując jednocześnie na trzy czwarte  czy odpowiednio połowę etatu. Płacę nadal składkę od aktualnego wynagrodzenia, powiększając tym samym aktywa na przyszłą emeryturę. Takie stopniowe wychodzenie z aktywności zawodowej może być dla wielu atrakcyjne.

Dla kogo nowy wiek emerytalny?

Premier w swoim wystąpieniu odniósł się do powszechnego systemu emerytalnego, wskazując jednocześnie, że dokonany będzie przegląd pozostałych systemów emerytalnym. Oznacza to, że wszyscy przyszli emeryci będą w jakimś stopniu objęci nowymi regulacjami. Wraz z początkiem podwyższania wieku w systemie powszechnym w takim samym tempie musi być proporcjonalnie podwyższany wiek w systemie emerytalnym rolników, w systemie dla służb mundurowych, a także dla sędziów i prokuratorów. Rozpiętości muszą pozostać na tym samym poziomie. Tak więc, jeśli sędziowie i prokuratorzy odchodzą w stan spoczynku w wieku 70 lat, ale na swój wniosek mogą wcześniej – w wieku 60 lat kobieta i 65 lat mężczyzna (a nawet nie skreślono uprawnienia dla wcześniejszego stanu spoczynku dla kobiet w wieku 55 lat, skreślając go w systemie pracowniczym). Teraz trzeba zmienić te warunki, ustanawiając wiek wcześniejszego stanu spoczynku w każdym roku na takim poziomie jak w systemie powszechnym, czyli dla kobiet krocząco do 2040 roku, a dla mężczyzn do 2020.

Takie samy zasady trzeba zastosować dla rolników. Wprowadzenie w 2012 r. dla nowych policjantów, żołnierzy i innych służb wieku emerytalnego na poziomie 55 lat, nie znaczy, że zostanie on taki na zawsze. Musi zmieniać się wraz ze zmianą wieku emerytalnego dla pracowników, aby rozziew między tymi, zresztą bardzo różnymi systemami nie pogłębiał się.

Samo istnienie różnych systemów emerytalnych (a nawet szerzej: odrębnego  systemów ubezpieczenia społecznego i zaopatrzenia społecznego) różnicuje nie tylko warunki i wysokość przyszłej emerytury, ale również sytuację materialną w czasie aktywności zawodowej. Z tego powodu, że w systemie powszechnym ubezpieczony płaci składkę ze swojego wynagrodzenia (dokładnie w wysokości 13,71 proc. tego wynagrodzenia), ma mniej dochodu do dyspozycji. Proste więc porównanie wynagrodzeń pracowniczych i uposażeń w służbach mundurowych oraz sędziów i prokuratorów jest nieuprawnione, bowiem obie te kategorie składek nie płacą! Trzeba porównywać wynagrodzenia pracowników po potrąceniu składek na ubezpieczenie społeczne, co zasadniczo zmienia relacje uposażeń i wynagrodzeń sędziów i prokuratorów do wynagrodzeń pracowników.

Więcej w serwisie »

Sfera budżetowa

»

Mundurowi

Ponadto wymiar emerytur mundurowych oraz wynagrodzeń za czas spoczynku sędziów i prokuratorów ma znacznie wyższy wymiar niż emerytur pracowniczych. Te dwie pierwsze grupy z założenia mają stopę zastąpienia (relacja emerytury do  swojego ostatniego wynagrodzenia) na poziomie uznawanym za pożądany (nawet 75 proc.), wobec czego nie muszą dodatkowo oszczędzać z bieżących wynagrodzeń na emeryturę, podczas gdy pracownicy w nowym systemie stopę zastąpienia będą mieli niską – na poziomie  30-40 proc. – i powinni dodatkowo oszczędzać. Ten aspekt różnicy między systemami stanie się z czasem coraz bardziej istotny i będzie przemawiał za podnoszeniem wieku emerytalnego dla służb oraz sędziów i prokuratorów bez zwiększania stopy zastąpienia.

Życie to nie model

Ostatnia sprawa to rozłożenia podwyższania wieku emerytalnego na długi czas. Uważam, że jest to słuszne. Takie znaczące zmiany dla ubezpieczonych wymagają przygotowania ich samych, pracodawców, służby zdrowia. Chęć osiągnięcia szybkich efektów finansowych nie może być w tym przypadku decydująca. Wielu zwolenników szybkich zmian w tej dziedzinie posiłkuje się modelami, w których wszystko się zgadza. Tyle że rzeczywistość bardzo często od tych modeli odbiega, szczególnie jeśli prognoza jest dokonywana na długi okres. Musi być praca dla ludzi starszych, nie mogą oni być bez pracy w wieku przedemerytalnym i oczekiwać na osiągnięcie wieku emerytalnego na bezrobociu, albo nawet bez prawa zasiłku. Dzisiaj część osób w wieku ponad 50 lat nie ma pracy, chociaż chciałby ją podjąć. To pokazuje, że zmiany trzeba wprowadzić także we wszystkich innych ustawach, które uzależniają cokolwiek od dzisiejszego wieku emerytalnego (np. definicja bezrobotnego). Trzeba więc bardzo dokładnie przeanalizować kilkanaście ustaw, aby niczego nie pominąć.

Autorka jest ekonomistką, byłą wiceminister pracy i byłą prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Członek Rady Gospodarczej przy Premierze. Od listopada br. rzecznik ubezpieczonych

Dyskusja nad zmianami wieku emerytalnego nie jest czymś zupełnie nowym. Ona toczyła się już  od wielu lat. Tylko jej przyczyny były bardzo różne. W początkach lat 70. w Polsce rozpoczęto prace nad skróceniem czasu pracy, bowiem w innych krajach, w tym również bloku Europy Środkowo-Wschodniej, były już wolne soboty, a u nas nie. W materiałach na Zjazd PZPR pokazano do dyskusji cztery warianty skrócenia czasu pracy: skrócenie dnia pracy, skrócenie tygodnia pracy (wolne soboty), wydłużenie urlopów wypoczynkowych i wreszcie obniżenie wieku emerytalnego. W uzasadnieniu wskazywano, że należy rozliczać czas pracy w skali całego życia, a więc każdy z wariantów dałby ten sam rezultat.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd, weryfikując tzw. neosędziów, sporo ryzykuje
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Deregulacyjne pospolite ruszenie
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Adwokat zrobił swoje, adwokat może odejść
Opinie Prawne
Maria Ejchart: Niezależni prawnicy są fundamentem państwa prawa
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Łaska Narodu na pstrym koniu jeździ. Ale logika nie