Sędziom brakuje refleksji, czemu ma służyć przepis

Polscy sędziowie literalnie rozumieją przepisy. Często brakuje im refleksji, czemu ma służyć dana regulacja prawna. Europa podąża nieco inną drogą. Rozmowa z Mirosławem Wróblewskim

Aktualizacja: 15.10.2014 13:10 Publikacja: 15.10.2014 03:00

Mirosław Wróblewski

Mirosław Wróblewski

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Rz:  W Sądzie Najwyższym zapadł ciekawy wyrok. Rzecznik praw obywatelskich wniósł skargę kasacyjną ?w sprawie 85-letniego klienta Banku Pekao SA, któremu ?nie pozwolono skorzystać ?z toalety w banku.

Mirosław Wróblewski

: To prawda. Wyrok rzeczywiście jest ciekawy ?i nie chodzi tu o dostęp do ustępu, jak nagłośniły sprawę niektóre media, ale o proobywatelską wykładnię przepisów.

Profesor Irena Lipowicz w swojej skardze powołała się na przepisy kodeksu cywilnego  mówiące o ochronie dóbr osobistych, konstytucyjną ochronę życia prywatnego, ale także na art. 30 konstytucji dotyczący godności. Sąd Najwyższy orzekł, że bank jako instytucja użyteczności publicznej ma obowiązek udostępniania swoich toalet klientom. Prawo to wywiódł właśnie z poszanowania ludzkiej godności. Taki wyrok jest godny uznania.

Dlaczego?

Bo taka wykładnia prawa nie była wcześniej oczywista. Rzecznik interweniował wcześniej w powiatowym inspektoracie nadzoru budowlanego. Niestety, inspektor stwierdził, że instytucje publiczne nie mają obowiązku udostępniania toalet swoim klientom. Przepisy nie zostały więc naruszone. Roszczeń związanych z ochroną dóbr osobistych nie uwzględnił też sąd niższej instancji. Warto zwrócić uwagę, że taka sprawa sądowa mogłaby ?w ogóle nie zaistnieć. Nie udostępniono toalety starszemu człowiekowi, a w rezultacie naruszono jego godność.  Ponieważ pracownicy banku zachowali się nieetycznie, konieczna była skarga kasacyjna rzecznika.

Czyli nawet jeśli nie ma przepisów prawa materialnego, warto spróbować odwołać się ?do konstytucji?

Tak. Mam nadzieję, że wyrok będzie precedensowy dla sytuacji, w których w grę wchodzi   ochrona dóbr osobistych i godności człowieka.

Trzeba docenić wagę tego orzeczenia Sądu Najwyższego, chociaż warto wspomnieć, że sądy w innych krajach dokonują nierzadko wykładni prawa wspomagającej się wartością godności ludzkiej. Na przykład w RPA przed pięciu laty zapadł wyrok w sprawie Mazibuko przeciwko miastu Johannesburg dotyczący dostępu do wody pitnej. Trybunał Konstytucyjny z konstytucyjnie chronionej godności wywiódł obowiązek władz komunalnych zapewnienia ludności biednej dzielnicy Sawato dostępu do wody.

Klauzula godności jest więc formułą mającą duże znaczenie prawne, która może i powinna w pewnych sytuacjach być powoływana przez strony i sądy. Może mogłoby nas to uratować przed zalewem szczegółowego ustawodawstwa, bo przecież argumentem powoływanym przez bank był brak materialnego przepisu ustawy o obowiązku zapewnienia klientom toalety. Nie można uchwalać przepisów na każdą okazję. Z powinności ochrony godności ludzkiej można wywieść z powodzeniem normę, że placówki użyteczności publicznej ?– w tym instytucje finansowe – powinny po prostu zapewniać godne warunki obsługi klienta, w szczególności osobom starszym czy niepełnosprawnym.

Czy polskie sądy często powołują się wprost na ustawę zasadniczą, w tym artykuł 30. dotyczący godności?

Powołania na artykuł 30 konstytucji to rzadkość. ?Z mojego doświadczenia wynika jednak, że przy wykładni przepisów ustawowych sędziowie coraz częściej sięgają do konstytucji i aksjologii w niej zawartej. Powołują się nawet na kartę praw podstawowych UE czy europejską konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Jak jednak wskazują badania, np. sądy administracyjne świetnie stosują prawo unijne, ale w sądownictwie powszechnym nie jest już to tak oczywiste.

Skąd bierze się ten problem?

U nas wciąż króluje wykładnia językowa, literalna. Tylko zupełnie pomocniczo stosuje się wykładnię celowościową czy funkcjonalną. Brakuje często refleksji, czemu ma służyć dana regulacja prawna. Europa zdaje się podążać nieco inną drogą. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej np. posługuje się głównie wykładnią celowościową. Stosowanie różnych metod wykładni prawa zapewnia jednocześnie lepszą skuteczność prawa, ale także większą spójność z poczuciem sprawiedliwości. Sądy nie są bowiem od przepisywania tekstu ustaw, ale od wymierzania sprawiedliwości.

Co zrobić, żeby to się zmieniło?

Na pewno potrzebne są skargi w takich sprawach jak ta, o której rozmawiamy. Profesor Ewa  Łętowska mówi o tym, że trzeba sądowi podać piłkę, by mógł wydać precedensowy wyrok. Skarga kasacyjna RPO była właśnie taką umiejętnie podaną Sądowi Najwyższemu piłką.

Ważna jest także edukacja prawników – nie tylko sędziów, ale i pełnomocników, którzy chyba zbyt mało takich piłek sądom podają. Dlatego rzecznik 4 listopada organizuje wspólnie z Trybunałem Konstytucyjnym i Muzeum Oświęcimskim konferencję poświęconą ochronie praw człowieka ?i dyskryminacji.

—rozmawiała Katarzyna Wójcik

Mirosław Wróblewski jest dyrektorem zespołu prawa konstytucyjnego i? międzynarodowego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich

Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: RPO rzuca koło ratunkowe ministrowi finansów
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Jeńców w tym roku nikt nie będzie brał
Opinie Prawne
Zbigniew Kmieciak: Uchwała PKW to przykład wyjątkowej nieudolności
Opinie Prawne
Pietryga: Minister Leszczyna atakując sędziego Marciniaka trafiła kulą w płot
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Opinie Prawne
Kurzynoga: Krytyczna ocena stanowiska Prezydenta RP wobec parytetów w sporcie
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay