Po dwóch opiniach Komisji Weneckiej, czy to na temat rozwiązania problemu neosędziów, czy to naprawy Trybunału Konstytucyjnego, po roku jesteśmy w punkcie wyjścia i wypracowane przez ten czas projekty trzeba zrewidować. Nie ma pan poczucia straconego czasu? Zwłaszcza że w tym czasie z punktu widzenia przeciętnego obywatela w sądach nie zmieniło się za wiele i te same problemy, które trawiły wymiar sprawiedliwości rok temu, są aktualne i dziś.
Ja nie mam takiego negatywnego obrazu. Naprawa wymiaru sprawiedliwości wymaga zmian systemowych, które muszą zostać wcześniej przygotowane. Ich wprowadzenie, czy mówimy o Trybunale Konstytucyjnym, Krajowej Radzie Sądownictwa, sądach powszechnych czy rozdziale urzędu Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego – co jest dla mnie absolutnie niezbędne – będzie możliwe, dopiero gdy nastąpi zmiana na stanowisku prezydenta. Oczywiście przy założeniu, że nowy prezydent będzie prodemokratyczny.
Z obecnym prezydentem wprowadzenie zmian uwzględniających uwarunkowania konstytucyjne i międzynarodowe nie jest możliwe. Ustawę o KRS prezydent wysłał do Trybunału Konstytucyjnego, którego – w jego obecnej postaci – nie sposób uznać za strażnika konstytucji, zaś otoczenie głowy państwa wielokrotnie wypowiadało się o braku możliwości jakichkolwiek zmian w zakresie uregulowania statusu nieprawidłowo powołanych sędziów. Niewykluczone jest, że prezydent ma też negatywne zdanie co do rozdzielenia funkcji MS i PG, bo to przecież on w 2016 roku podpisał ustawę łączącą te funkcje.
A przecież przygotowując ustawę o KRS, minister Adam Bodnar wykazał dużo dobrej woli. Cel był jasny – przywrócić tryb powoływania i awansowania sędziów zgodny ze standardami konstytucyjnymi i międzynarodowymi. Była nawet zgoda na przyznanie możliwości kandydowania do nowej KRS także sędziom wadliwie powołanym. Niestety, to się okazało niewystarczające dla prezydenta Dudy. Dlatego ta godzina zero, od której będą możliwe systemowe zmiany w sądownictwie, wybije dopiero w sierpniu 2025 roku. Jednak żeby kusza w odpowiednim momencie wystrzeliła, to trzeba ją najpierw starannie i mocno napiąć.
Czytaj więcej
Ustrojowa komisja kodyfikacyjna weźmie pod uwagę niektóre zalecenia Komisji Weneckiej dotyczące tzw. neosędziów – ustaliła „Rzeczpospolita”. Każdy z nich zostanie indywidualnie oceniony przez KRS i będzie mógł odwołać się do Sądu Najwyższego.