Seria zamachów we Francji skłania do czterech refleksji. Po pierwsze, ważny jest kontekst lokalnej polityki przed wyborami prezydenckimi w 2022 roku. Emmanuel Macron odpowiedział na zamachy zaostrzeniem polityki wobec radykalnego islamu. Jest to przede wszystkim obliczone na zbliżającą się rywalizację z Marine Le Pen, która od lat wzywa do ograniczenia imigracji spoza Europy oraz rozprawienia się z islamskim terroryzmem. Nawet stosunkowo skromne zapowiedzi prezydenta wzbudziły jednak sprzeciw środowisk liberalnych, zarzucających głowie państwa, iż narusza fundamenty republiki, jakimi są prawa człowieka.