[b]Skomentuj [link=http://blog.rp.pl/blog/2009/02/08/marek-migalski-kamien-u-szyi-platformy/]na blogu[/link][/b]
W Polsce nie przegrywa się wyborów dlatego, że się lepiej czy gorzej rządzi, ale dlatego, że ma się taką, a nie inną łatkę. Ewentualna wygrana Platformy Obywatelskiej w 2011 roku w małym stopniu zależy od tego, jak będzie ona radziła sobie z gospodarką. O wiele ważniejsze jest to, co Polacy będą myśleć o moralności jej przywódców, przymiotach Donalda Tuska i uczciwości szeregowych działaczy PO. Dlatego sprawa Jacka Karnowskiego jest tak ważna dla tej formacji.
[srodtytul]Władza w prezencie[/srodtytul]
W naszym kraju właściwie nie przegrywa się wyborów parlamentarnych z powodu złego rządzenia, zwłaszcza w wymiarze ekonomicznym. W 1993 roku ogromna część prawicy nie dostała się do Sejmu nie dlatego, że jej rządy zostały źle ocenione, ale z powodu własnej swarliwości oraz niezrozumienia zasad nowej ordynacji, która zakładała wprowadzenie progów wyborczych. Jedna trzecia głosów w tamtej elekcji została zmarnowana i w lwiej części były to głosy oddane właśnie na podmioty prawicowe. SLD przejął władzę niejako w prezencie, a nie w wyniku złego rządzenia partii solidarnościowych.
[wyimek]Politycy PO popełnili poważne błędy w sprawie Karnowskiego. Trzech wysokich działaczy tej partii poręczyło za prezydenta Sopotu[/wyimek]