Rzadko się zdarza, aby refleksje Polaka o otaczającej go rzeczywistości wzbudzały duże zainteresowanie poza Polską. Tak stało się ostatnio w Danii. Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że duńską opinią publiczną wstrząsnęła na przykład nowa przełomowa książka o polskim antysemityzmie albo tomik słabo znanych młodzieńczych wierszy wybitnej poetki. Sprawcą zamieszania w Danii okazał się bowiem piłkarz, konkretnie bramkarz, a na dodatek – jak wieść gminna niesie – homofob.
[srodtytul]Bohater kilku akcji[/srodtytul]
Kariera Arkadiusza Onyszki, bo o nim mowa, może być dla niejednego polskiego futbolisty wzorcowa. Nie grał w wybitnych klubach najsilniejszych lig, ale znalazł sobie swoje miejsce w Danii i tam przez lata zapracował na miano jednego z najlepszych bramkarzy. Okazał się przy tym na tyle interesującą postacią dla tamtejszych kibiców, że pewne duńskie wydawnictwo postanowiło opublikować jego autobiografię.Jej wymowny tytuł "Fucking Polak" pozbawia złudzeń tych, którzy spodziewaliby się narracji rodem z tradycji mickiewiczowskiej albo sienkiewiczowskiego pokrzepiania serc. Rzecz miała być mocna, może nawet dosadna – w sam raz, żeby sprzedać całkiem niemały nakład.
Sprawy nabrały tempa, gdy się okazało, że niektóre przemyślenia Onyszki nie licują z obowiązującymi w Danii kanonami mądrości i politycznej poprawności. Utyskiwanie na inteligencję i urodę duńskich dziennikarek sportowych być może jeszcze by mu wybaczono – choć to temat sam w sobie wielce niebezpieczny. Nie było jednak zmiłuj się, gdy na jednej ze stronic tego, jak się okazało, wiekopomnego dzieła odkryto niezbyt pochlebne opinie na temat homoseksualistów.
A właściwie – mówiąc wprost – ostry na nich atak. Sprowadza się on z grubsza do tego, że Arkadiusz Onyszko gejów nie znosi, nie cierpi patrzeć na ich czułości i generalnie jest na "nie" względem tego, co przecież w niejednym zacnym środowisku jest całkiem "trendy".