Platforma znalazła klucz do serc milionów Polaków – stworzyła antyideologiczną ideologię uwodzącą nieufne, może trochę z natury, ale przede wszystkim ze względu na fatalne doświadczenia z ideologiami, społeczeństwo polskie.
Polska A.D. 2007 była dla takiej bezideologii gruntem podatnym niczym czarnoziem dla pszenicy. I wciąż jest. Frazesy gnijącego przez wiele lat realnego socjalizmu, niezrealizowane obietnice rządzących na przemian ekip solidarnościowych i postkomunistycznych oraz szwankujące państwo musiały obrodzić sporym cynizmem, ale przede wszystkim brakiem zaufania. Polacy są jednym z najbardziej nieufnych narodów Europy. Brak wiary w sąsiada, policjanta czy polityka tym bardziej przekłada się na wrogość wobec zwartych konceptów programowych.
Nieufność ta nie ma nic wspólnego z anglosaskim konserwatywnym dystansem wobec ideologii, polegającym na zawierzeniu rozsądkowi i doświadczeniu rodzącemu zdrową pokorę wobec natury, historii i sił wyższych, ale też dającemu samozadowolenie i poczucie siły człowieka wolnego i niedającego się indoktrynować. My mamy do czynienia raczej z rozżaleniem wobec rzeczywistości i patrzeniem na nią zza gardy frustracji lub cynizmu.
PO ze swoim "świętym spokojem" trafiła w to idealnie. Ale konsekwencją jest fakt, że owa część nieufnych, aideologicznych Polaków popadła w podobny paradoks jak Gabriel Syme, główny bohater chestertonowskiej powieści "Człowiek, który był Czwartkiem". Syme pochodził z rodziny, w której od pokoleń bunt mieszał się z fanatyzmem. Jako urodzony buntownik przeciwstawił się rodzinie i stał się orędownikiem umiarkowania. Tyle że walczył o nie z noszonym w genach fanatyzmem, nie zauważając, że przekracza w tym granice rozsądku.
Namiastki ideologii
Podobnie niechętna ideologiom część Polaków, która sama zachowuje się jak zideologizowani fanatycy. Dla ideologii – w tym przypadku ideologii bezideowości – jest w stanie poświęcić nie tylko wartości czy sprawy metafizyczne, ale i bardzo przyziemne, takie jak dobrobyt własny i bliskich. Czy tak postępuje zdemoralizowany cynik – jak chcieliby niektórzy prawicowi komentatorzy? Raczej nie. Tak postępuje idealista, lecz częściej fanatyk.