W interesie Polski

Działalność Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie jest doskonałym przykładem wieloletniego, roztropnego prowadzenia polityki historycznej przez nasze państwo – piszą były i obecny przewodniczący zarządu fundacji

Publikacja: 14.03.2012 01:34

Logo fundacji

Logo fundacji

Foto: www.fpnp.pl

Red

Jeszcze kilka lat temu prawie w każdej dyskusji dotyczącej polskiej polityki zagranicznej była mowa o polityce historycznej. Dzisiaj już rzadko się o niej wspomina. Czy to oznacza, że Polska przestała ją prowadzić?

Przykładów świadczących o tym, że polityka historyczna jest wciąż realizowana, znajdziemy całkiem sporo. Na przykład w duchu zapoczątkowanej w 2005 r. przez „Rzeczpospolitą" akcji „Przeciwko polskim obozom koncentracyjnym" za każdym razem, gdy w obcojęzycznych mediach pojawia się fałszywa informacja o „polskich" obozach śmierci, dyplomaci RP reagują natychmiast. Opracowywany jest polsko-niemiecki podręcznik do nauki historii. W samej Polsce powstają Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i nowoczesne Muzeum Jana Pawła II w Wadowicach.

Doskonałym przykładem instytucji, która na co dzień, bez wielkiego rozgłosu, realizuje politykę historyczną, jest obchodząca w tym roku swoje dwudziestolecie Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie.

Kilometry akt

Przez wiele lat głównym zadaniem fundacji było wypłacanie świadczeń byłym ofiarom nazizmu w Polsce. Poszkodowanym, a czasami, niestety, już ich spadkobiercom wypłaciła ona łącznie 4,7 mld zł pochodzących z różnych funduszy zagranicznych – często wynegocjowanych przez Polskę w rezultacie niezwykle trudnych rokowań (jak z Niemcami w latach 1998 – 2000). Dla porównania pieniądze, które zebrała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy przez wszystkie lata swojej działalności, stanowią mniej niż 10 proc. tej sumy. Co istotne, wypłaty Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie nie kosztowały budżetu państwa ani złotówki.

W trakcie swojego funkcjonowania fundacja zgromadziła ogromną wiedzę historyczną: pięć kilometrów bieżących akt dokumentujących losy przeszło miliona byłych robotników niewolniczych i przymusowych III Rzeszy. Jest to największy tego typu zasób archiwalny na świecie, w którym znajdują się oryginalne dokumenty, zdjęcia, listy i inne pamiątki z epoki.

Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie wciąż prowadzi programy pomocy humanitarnej dla ofiar nazizmu. To jedyna organizacja w Polsce, która jest w stanie pozyskiwać na ten cel środki od niemieckich ofiarodawców. Tylko dzięki jej inicjatywie udało się w ubiegłym roku pozyskać na realizację projektów humanitarnych

2 mln 375 tys. euro od niemieckiego koncernu Deutsche Bahn AG. Pomoc ta polega na wypłacaniu jednorazowych zasiłków w przypadkach losowych, organizowaniu bezpłatnych kuracji sanatoryjnych, przekazywaniu sprzętu rehabilitacyjnego, organizowaniu punktów pomocy i poradnictwa na przykład z zakresu prawa i medycyny geriatrycznej.

Fundacja realizuje także wiele projektów edukacyjnych, wystawienniczych i wydawniczych kierowanych do szerokiego kręgu odbiorców w Niemczech, Austrii i naszym kraju.

Jedna z największych wystaw przygotowanych przez fundację – „Zachować pamięć. Praca niewolnicza i przymusowa obywateli polskich na rzecz III Rzeszy" – była prezentowana już w 20 niemieckich miastach, gdzie obejrzało ją ok. 300 tys. osób.

Fundacja wydaje publikacje zawierające relacje i wspomnienia Polaków poszkodowanych w II wojnie światowej w językach polskim i niemieckim. Organizuje lekcje historii i warsztaty historyczne dla młodzieży niemieckiej. Współpracuje z blisko 500 zagranicznymi archiwami i instytucjami badawczymi.

Lekcja historii

W ostatnich latach współpracę z fundacją nawiązało ponad 100 niemieckich miast, gmin, stowarzyszeń i instytucji oraz wiele osób prywatnych. Te kontakty umożliwiają organizowanie wyjazdów osób, które w czasie wojny pracowały przymusowo w III Rzeszy, do miejsc dawnej deportacji.

Wypłaty świadczeń dla byłych robotników przymusowych spowodowały, że wielu Niemców przypomniało sobie (a młodsze pokolenia dopiero odkrywają ten fakt) o Polakach, którzy w czasie wojny pracowali przymusowo w ich mieście, fabryce czy gospodarstwie rolnym ich rodziców lub dziadków. Obecnie w Niemczech, odwrotnie niż w Polsce, obserwujemy pewien wzrost zainteresowania tematem II wojny światowej i różnymi, dotąd przemilczanymi, jej aspektami.

Fundacja ze swoim doświadczeniem, wiedzą, dojściem do środowiska ofiar nazizmu i siecią kontaktów zagranicznych jest ze strony polskiej jedyną instytucją, która może uczestniczyć w tych projektach. To do niej zwracają się niemieckie organizacje społeczne, instytucje państwowe, historycy i dziennikarze. Właściwie nie ma chyba w Niemczech takiej instytucji lub organizacji zajmującej się dziejami II wojny światowej, która nie miałaby kontaktów z Fundacją Polsko-Niemieckie Pojednanie.

Fundacja gości również niemieckich wolontariuszy, którzy przyjeżdżają do Polski opiekować się osobami poszkodowanymi. Ci młodzi ludzie, którzy mają okazję osobiście poznać ofiary nazizmu, posłuchać o ich losach i nawiązać z nimi bliższe znajomości, nabywają wiedzę i doświadczenie, które będzie im towarzyszyć w całym dorosłym życiu – stają się orędownikami polsko-niemieckiego pojednania i naturalnymi sprzymierzeńcami naszego kraju. Ponadto od blisko trzech lat w ramach wolontariatu europejskiego fundacja gości także młodych Francuzów, Niemców, Ukraińców, Austriaków, Portugalczyków, a nawet Islandczyków.

Działalność fundacji jest doskonałym przykładem wieloletniego, roztropnego prowadzenia polityki historycznej przez nasze państwo. W sytuacji, w której – według sondażu niedawno opublikowanego przez tygodnik „Stern" – aż 65 proc. Niemców uważa, że ich państwo nie ponosi szczególnej odpowiedzialności wobec innych narodów przez wzgląd na swoją historię, a 21 proc. młodych Niemców nie wie, co to Auschwitz, dalsza działalność fundacji leży w dobrze pojętym interesie Polski.

Dariusz Pawłoś jest wieloletnim pracownikiem, a od 2008 r. przewodniczącym Zarządu Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie.

Bartosz Jałowiecki pełnił tę funkcję w latach 2000 – 2001, obecnie jest ambasadorem RP w Wielkim Księstwie Luksemburga.

Tekst zawiera prywatne poglądy autorów

Jeszcze kilka lat temu prawie w każdej dyskusji dotyczącej polskiej polityki zagranicznej była mowa o polityce historycznej. Dzisiaj już rzadko się o niej wspomina. Czy to oznacza, że Polska przestała ją prowadzić?

Przykładów świadczących o tym, że polityka historyczna jest wciąż realizowana, znajdziemy całkiem sporo. Na przykład w duchu zapoczątkowanej w 2005 r. przez „Rzeczpospolitą" akcji „Przeciwko polskim obozom koncentracyjnym" za każdym razem, gdy w obcojęzycznych mediach pojawia się fałszywa informacja o „polskich" obozach śmierci, dyplomaci RP reagują natychmiast. Opracowywany jest polsko-niemiecki podręcznik do nauki historii. W samej Polsce powstają Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i nowoczesne Muzeum Jana Pawła II w Wadowicach.

Pozostało 87% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wolna Wigilia, czyli Ryszard Petru pod choinkę
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Polowanie na synekury
Opinie polityczno - społeczne
Michał Kolanko: Osie podziału Nawrockiego w kampanii prezydenckiej. Elity kontra lud
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: Trzaskowski nie ma zwycięstwa w kieszeni. Czy PiS powtórzy manewr z Dudą?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Czy tragiczna historia znów może się powtórzyć?