Jeszcze kilka lat temu prawie w każdej dyskusji dotyczącej polskiej polityki zagranicznej była mowa o polityce historycznej. Dzisiaj już rzadko się o niej wspomina. Czy to oznacza, że Polska przestała ją prowadzić?
Przykładów świadczących o tym, że polityka historyczna jest wciąż realizowana, znajdziemy całkiem sporo. Na przykład w duchu zapoczątkowanej w 2005 r. przez „Rzeczpospolitą" akcji „Przeciwko polskim obozom koncentracyjnym" za każdym razem, gdy w obcojęzycznych mediach pojawia się fałszywa informacja o „polskich" obozach śmierci, dyplomaci RP reagują natychmiast. Opracowywany jest polsko-niemiecki podręcznik do nauki historii. W samej Polsce powstają Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i nowoczesne Muzeum Jana Pawła II w Wadowicach.
Doskonałym przykładem instytucji, która na co dzień, bez wielkiego rozgłosu, realizuje politykę historyczną, jest obchodząca w tym roku swoje dwudziestolecie Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie.
Kilometry akt
Przez wiele lat głównym zadaniem fundacji było wypłacanie świadczeń byłym ofiarom nazizmu w Polsce. Poszkodowanym, a czasami, niestety, już ich spadkobiercom wypłaciła ona łącznie 4,7 mld zł pochodzących z różnych funduszy zagranicznych – często wynegocjowanych przez Polskę w rezultacie niezwykle trudnych rokowań (jak z Niemcami w latach 1998 – 2000). Dla porównania pieniądze, które zebrała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy przez wszystkie lata swojej działalności, stanowią mniej niż 10 proc. tej sumy. Co istotne, wypłaty Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie nie kosztowały budżetu państwa ani złotówki.
W trakcie swojego funkcjonowania fundacja zgromadziła ogromną wiedzę historyczną: pięć kilometrów bieżących akt dokumentujących losy przeszło miliona byłych robotników niewolniczych i przymusowych III Rzeszy. Jest to największy tego typu zasób archiwalny na świecie, w którym znajdują się oryginalne dokumenty, zdjęcia, listy i inne pamiątki z epoki.